Tokijski Nikkei spadł o 3,1 proc. do 9459,9 pkt., kończąc dzień na najniższym poziomie od pięciu miesięcy. Inwestorzy pozbywali się akcji zarówno w reakcji na wzrost napięcia na Półwyspie Koreańskim, jak i z uwagi obawy związane z wysokim zadłużeniem Japonii, czy też silnym jenem. Spadki te wpisywały się we wczorajszą przecenę na Wall Street oraz powrót obaw związanych z sytuacją i przyszłością strefy euro.
Humory inwestorom psuje także ponowne osłabienie wspólnej waluty w relacji do dolara. Czy też prasowe doniesienia, że Komisja Europejska chce podatku od banków. Na uwagę zasługuje zwłaszcza ten drugi czynnik, który wpisuje się w szerszy katalog obaw o zbytnie przeregulowanie funkcjonowania rynków finansowych.
We wtorek od początku do końca notowania na warszawskiej giełdzie, podobnie jak i na innych europejskich parkietach, będą kształtować przede wszystkim ogólne nastroje na rynkach finansowych. Jedynie uzupełniającym czynnikiem będą licznie dziś publikowane dane makroekonomiczne. Jeszcze przed południem inwestorzy poznają marcowe dane o zamówieniach w przemyśle Strefy Euro. Po południu natomiast zostanie opublikowana grupa danych ze Stanów Zjednoczonych (indeks Conference Board, indeks S&P/Case-Shiller, indeks Fed z Richmond, indeks FHFA).
Istotnego wpływu na decyzje rodzimych inwestorów nie będą także miały wyniki posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej. Jest niemal pewne, że Rada nie zmieni stóp procentowych (obecnie główna stopa kształtuje się na poziomie 3,5 proc.) oraz uzasadnienia swojej decyzji. Pewien wpływ mogą natomiast mieć czynniki poboczne, związane z trwającym konfliktem części Rady z zarządem Narodowego Banku Polskiego. W sytuacji, gdy w oczy inwestorów, ale też i rządów, zagląda widmo kryzysu zadłużenia, konflikt o elastyczną linię kredytową, może nabrać nowego wymiaru.
W poniedziałek indeks WIG20 zyskał 0,7% i wynosi 2.326,79 pkt, WIG wzrósł 0,9% i wynosi 39.920,63 pkt. Obroty wyniosły 1,27 mld zł.