Reklama

Powrót optymizmu w USA to przestroga dla posiadaczy akcji

WIG, zamykając się w mijającym tygodniu powyżej kwietniowego szczytu, wspiął się na nowe cykliczne maksimum, a zarazem najwyższy poziom od czerwca 2008 r.

Publikacja: 17.09.2010 07:49

Powrót optymizmu w USA to przestroga dla posiadaczy akcji

Foto: GG Parkiet

Obserwatorzy rynków akcji często zwracają uwagę na to, że krajowe indeksy odrobiły raptem połowę strat z czasu bessy z lat 2007-2009, gdy tymczasem indeksy giełd takich jak brazylijska znalazły się w tym roku w pobliżu szczytów hossy z 2008 roku. Jeśli jednak policzymy stopę zwrotu w amerykańskich dolarach od dołka bessy na GPW z 17 lutego 2009 r., to okaże się, że polski indeks zyskał w tym czasie 168 proc., gdy tymczasem brazylijski raptem 123 proc.

Skąd zatem wcześniej wspomniana różnica? Pojawia się ona przede wszystkim wskutek drastycznej dywergencji w zachowaniu obu indeksów (w przeliczeniu na dolary) w okresie pomiędzy listopadem 2008 r. a lutym 2009 r. Od dołka z 24 listopada 2008 r. do dołka z 17 lutego 2009 r. WIG stracił ponad 40 proc., gdy tymczasem Bovespa już znajdowała się wtedy w hossie, zyskując 40 proc. Jak wyraźnie widać, ówczesna wpadka z opcjami walutowymi okazała się bardzo kosztowna, a jej skutki widoczne są do tej pory.

Jeszcze raptem nieco ponad 2?miesiące temu w dołku cen akcji z początku lipca nastroje indywidualnych inwestorów w USA spadły do najniższego poziomu od dna ostatniej bessy z marca 2009 r. (sondaż AAII). Grając kontrariańsko należało obstawiać nadejście letniej zwyżki, która - jakkolwiek niezbyt spektakularna - rzeczywiście się zmaterializowała. W tym tygodniu doszło do diametralnego odwrócenia nastrojów.

W najnowszym sondażu Amerykańskiego Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych różnica pomiędzy proporcją byków (50,89) a udziałem niedźwiedzi (24,26) wzrosła do najwyższego poziomu od początku maja 2008 r. Wtedy ten wiosenny optymizm ustąpił cztery miesiące później przerażeniu, gdy we wrześniu 2008 r. zbankrutował Lehman Brothers. Cztery miesiące od teraz będziemy mieli styczeń 2011 r., i bardzo duże prawdopodobieństwo, że z szafy wypadną wreszcie "trupy", które mają w niej pozostać upchane do końca roku, czyli momentu ostatecznego rozliczenia wszelakich premii za rok 2010.

Wybuch optymizmu niejako przesądza sprawę, że w ciągu najbliższych trzech tygodni rozpocznie się na giełdach światowych spadek cen akcji. Od początku 2007 roku z podobnym poziomem optymizmu mieliśmy do czynienia w tygodniach zaczynających się 15 stycznia 2007 r. (i potem powtórnie 19 lutego 2007 r.), 1 października 2007 r., 28 kwietnia 2008 r. oraz 28 grudnia 2009 r.

Reklama
Reklama

Licząc dla danych tygodniowych sześć tygodni później indeks był niżej o kolejno 3 proc., 7,8 proc., 5,1 proc. oraz 3,6 proc. Daje to średnio niecałe -5 proc., czyli tyle, ile wyniósł sierpniowy spadek S&P 500 (dla danych tygodniowych). Wydaje się, że dobrym punktem startowym dla spadków, który mógłby zostać osiągnięty na przełomie września i października, byłby poziom 1155 pkt dla S&P 500.

Giełda
Dalej w dół?
Materiał Promocyjny
Inwestycje: Polska między optymizmem a wyzwaniami
Giełda
WIG20 jednym z najmocniejszych indeksów w Europie
Giełda
Hossa w Warszawie przyspiesza. Znów sypnęło rekordami
Giełda
Co stało się z RAM i co to oznacza dla wycen?
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Giełda
W Warszawie indeksy śrubują rekordy. CCC na celowniku kupujących
Giełda
Seria zwyżek WIG20
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama