Około godziny 18 był jednak 0,2 proc. powyżej kreski. Początkowe spadki były m.in. efektem gorszego od oczekiwań odczytu wskaźnika nastrojów konsumenckich liczonego przez Uniwersytet Michigan. èle wpłynęły na nastroje również informacje świadczące o zaostrzaniu się kryzysu fiskalnego w Irlandii.

Traciły m.in. akcje koncernu Apple. Spadały one na początku sesji o 2,7 proc. Powód zniżek kursu akurat tych akcji nie był jednak związany ze zwalniającym tempem ożywienia gospodarczego w USA czy z Irlandią. Po prostu kanadyjska firma Research In Motion zaprezentowała elektroniczny gadżet, który będzie rywalem dla produkowanego przez Apple iPada. Akcje Monsanto traciły natomiast na początku sesji w Nowym Jorku 6,6 proc. Inwestorzy przestraszyli się bowiem, że koncern mógł sprzedać w tym roku dużo mniej herbicydów, niż oczekiwano. Ostatecznie sesje w Nowym Jorku zakończyły siź wzrostami. S&P 500 zyskał 0,5 proc. Inwestorzy spekulowali że Fed bździe kupował papiery dłużne.

W nastroje europejskich inwestorów uderzyły przede wszystkim problemy Irlandii przypominające, że europejski kryzys zadłużeniowy jeszcze się nie skończył. Paneuropejski indeks Stoxx Europe 600 spadł więc w ciągu dnia o 0,2 proc., niemiecki DAX o 0,04 proc. Wtorek był dniem spadków również na azjatyckich giełdach. Japoński indeks Nikkei 225 spadł w ciągu sesji o 1,1 proc. Tokijską giełdę zamknięto, jeszcze zanim pojawiły się dane o nastrojach konsumenckich w USA, ale niepokój o stabilność strefy euro już zdołał wpłynąć na przebieg sesji.

Złoto pobiło wczoraj kolejny historyczny rekord (ósmy raz w ciągu ostatnich dwóch tygodni). Późnym popołudniem płacono za uncję na rynku spotowym nawet 1310,20 USD, a w kontraktach na grudzień 1308,9 USD. Zwyżki na rynku złota w ostatnich tygodniach są m.in. skutkiem niepokoju inwestorów o to, że tempo ożywienia gospodarczego na świecie zwalnia. Cena ropy na giełdzie w Nowym Jorku wynosiła późnym popołudniem 76,7 USD za baryłkę. Niewiele się zmieniła w porównaniu z poniedziałkiem, gdy sięgała 76,5 USD za baryłkę.

Cena miedzi w Londynie wczoraj po południu lekko wzrosła. Za tonę płacono 7952 USD, a dzień wcześniej 7910 USD. Wpływ na zwyżkę miało m.in. to, że odczyt indeksu S&P/CaseShiller, mierzącego ceny domów w USA, okazał się nieco lepszy od prognozowanego przez analityków. Cena bawełny w USA wzrosła natomiast do najwyższego poziomu od 15 lat. Za funt tego surowca płacono nawet 105,82 centa. W poniedziałek 103,9 centa. Wzrost cen to m.in. skutek kiepskich zbiorów bawełny w Chinach.