To był tydzień bezproduktywnego handlu

Piątek przyniósł spadek wszystkich głównych indeksów warszawskiej giełdy, przy czym - w odróżnieniu od ostatnich tygodni - tym razem najsłabiej spisał się WIG20, zniżkując o 0,66 proc. WIG stracił 0,50 proc.

Publikacja: 09.10.2010 08:33

To był tydzień bezproduktywnego handlu

Foto: PARKIET

Chciałoby się powiedzieć, że impulsem do przeceny były fatalne dane z amerykańskiego rynku pracy (spadek zatrudnienia we wrześniu o 95 tys. etatów wobec oczekiwanej stabilizacji). Takie tłumaczenie wydaje się jednak zbytnim uproszczeniem rzeczywistości. Choćby dlatego, że w ciągu kwadransa od momentu publikacji kiepskiego odczytu indeksy ruszyły zdecydowanie w górę, odrabiając straty sprzed publikacji.

Być może zwyciężyła znowu nieco pokrętna logika, zgodnie z którą im gorsze dane, tym lepiej dla rynków, bo rosną szanse na kolejną rundę luzowania ilościowego w USA, czyli wpompowania kolejnych świeżo wydrukowanych pieniędzy w gospodarkę. Chociaż później kupujący opadli z sił i ostatecznie indeksy zakończyły dzień pod kreską, niwelując zyski z tego chwilowego wystrzału w górę, to jednak owej logiki nie można jeszcze spisywać na straty. Nadzieje na luzowanie ilościowe popchnęły bowiem wyraźnie w górę indeksy na początku piątkowej sesji na Wall Street.Patrząc na sytuację z nieco szerszej perspektywy, cały miniony tydzień można podsumować jako w pewnym sensie wyjątkowy. Inwestorzy rozpoczęli go w świetnych nastrojach, windując WIG ku nowym rekordom hossy.

Później jednak coś zazgrzytało w sprawnie działającym dotąd mechanizmie i druga połowa tygodnia upłynęła pod znakiem niwelowania wcześniejszego ruchu w górę. Dawno już nie było tak zmiennego tygodnia, w którym inwestorzy handlowali bardzo intensywnie, a mimo to, biorąc pod uwagę bilans całego tygodnia, handel ten okazał się bezproduktywny (zmiana WIG wyniosła dokładnie 0 proc.).

Jak zwykle w takich sytuacjach pojawia się pytanie: czy mamy do czynienia jedynie z typową korektą "w biegu", czy też jest to początek większego przesilenia? O tym, że odpowiedź nie jest oczywista dla uczestników rynku, świadczą duże obroty akcjami, w okolicy 2 mld zł dziennie.

Z jednej strony widać sporo argumentów przemawiających za pogłębieniem przeceny (piszemy o nich na stronie 14). Z drugiej, doświadczenia ostatnich miesięcy pokazały, że nie warto przesadzać z czarnymi prognozami. Nawet jeśli faktycznie czeka nas pokaźna korekta, to dla inwestorów o dłuższym horyzoncie sama w sobie niekoniecznie będzie ona impulsem do ucieczki z rynku. Na razie sytuacja na wykresie WIG jest bardzo daleka od dramatu.

Indeks jest ciągle wysoko ponad pierwszym poziomem wsparcia na wysokości kwietniowego szczytu i luki hossy w okolicy 44 tys. pkt. Korektę można traktować jako efekt wyczerpania się paliwa do zwyżki wynikającego z opisywanej przez nas wcześniej formacji flagi (powstałej w sierpniu), ale czy wyczerpanie się tego paliwa przesądza o trwałym przesileniu?

Giełda
Marazm w Warszawie, nerwowo w USA. Złoty zyskuje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Tydzień w korekcie
Giełda
Mocne wyniki Broadcom wspierają spółki technologiczne
Giełda
Rajd św. Mikołaja - rynkowa okazja czy bajka?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Giełda
WIG20 znów w dół. Tym razem przez CD Projekt
Giełda
Rok cyklu prezydenckiego