Odkąd w czwartek po południu, pierwszy raz od II połowy sierpnia, pojawiła się na naszym rynku większa podaż, kupujący nie są w stanie odzyskać kontroli nad wydarzeniami.
Zniżka od szczytu nie jest jeszcze duża, ale miejsca na kontynuację ruchu w dół jest sporo. WIG ma otwartą drogę do 44,1 tys. pkt. To od obecnych poziomów daje ok. 2,5 proc. zniżki. Z punktu widzenia obrazu rynku w dłuższym terminie wypełnienie się takiego scenariusza niewiele by zmieniło. Tak naprawdę więc trzeba sobie dziś próbować odpowiedzieć na pytanie o to, czy bariera 44,1 tys. dla WIG się utrzyma. Schemat zachowania warszawskiego parkietu od jesieni 2009 r. skłania do oczekiwania, że wsparcie zostałoby jednak przełamane.
Ciekawe są reakcje związane z oczekiwaniami na dalszy druk pieniądza przez banki centralne. Panuje przekonanie, że takie działania w niewielkim stopniu pomagałyby koniunkturze gospodarczej, a w większym przyczyniałyby się do poprawy kondycji branży bankowej. Rzeczywiście, w tym miesiącu sektor ten jest na świecie dość silny. Ustępuje pod względem stopy zwrotu jedynie spółkom surowcowym.
Trzeba jednak zwrócić uwagę, że w dłuższej perspektywie banki na świecie są jedną z najsłabszych branż. W skali tego roku, jak i ostatnich 12 miesięcy notują stratę. Silniejsze zachowanie banków oznacza przy tym większe oczekiwania względem ich wyników w III kwartale. A co do nich istnieje duża niewiadoma, bo w tym okresie mogły się już ujawniać efekty załamania cen obligacji z peryferiów Europy. Wciąż słaba była akcja kredytowa, więc potencjału poprawy trzeba szukać głównie w niższych odpisach na złe kredyty. Pierwszy amerykański bank (JP Morgan) poda rezultaty za III kwartał już dziś w ciągu dnia.
Ostatnie dni upływały znów pod znakiem pokaźnych napływów kapitałów do funduszy akcji z rynków wschodzących. Pozyskały ponad 6 mld USD, najwięcej od 33 miesięcy. Był to drugi najlepszy wynik w historii takich danych. Skrajnie jednoznaczne podejście inwestorów do tej klasy aktywów zawsze skłania do ostrożności. Uwagę zwracają też nietypowe korelacje. Dotyczą cen złota i akcji, w przypadku których tak wysoka dodatnia zależność jak w ostatnich czterech tygodniach sprowadzała na giełdy krótsze lub dłuższe zniżki.