Na giełdach spokojniej, ale to nie koniec niepewności

Na europejskich parkietach dominowali wczoraj kupujący, ale to nie oznacza, że inwestorzy zapomnieli o kryzysie fiskalnym w Irlandii i innych państwach strefy euro

Aktualizacja: 25.11.2010 18:24 Publikacja: 25.11.2010 01:45

Maciej Barański

Maciej Barański

Foto: GG Parkiet, Szymon Łaszewski SL Szymon Łaszewski

Ren­tow­ność ir­landz­kich ob­li­ga­cji dzie­się­cio­let­nich sko­czy­ła w górę o po­nad 30 punktów bazowych, do 8,95 proc. Ren­tow­ność ana­lo­gicz­nych pa­pie­rów por­tu­gal­skich wzrosła w okolice 7 proc., a hisz­pań­skich prze­kro­czy­ła 5 proc. Śred­ni koszt CDS (in­stru­men­tów fi­nan­so­wych za­bez­pie­cza­ją­cych wie­rzy­cie­la na wy­pa­dek ban­kruc­twa dłuż­ni­ka) kra­jów z pe­ry­fe­rii stre­fy eu­ro wzrósł do  516,8 pkt bazowego, naj­wyż­sze­go po­zio­mu od co naj­mniej pię­ciu lat. Im jest on wyż­szy, tym więk­sze – we­dług in­we­sto­rów –ry­zy­ko plaj­ty dłuż­ni­ka.

Za­cho­wa­nie ryn­ków świad­czy o tym, że in­we­sto­rzy spo­dzie­wa­ją się dal­szej eska­la­cji eu­ro­pej­skie­go kry­zy­su za­dłu­że­nio­we­go. Oba­wia­ją się, że ko­lej­ny­mi je­go ofia­ra­mi po Gre­cji i Ir­lan­dii mo­gą się stać Por­tu­ga­lia i Hisz­pa­nia.

[srodtytul]Ob­li­ga­cyj­ny po­grom[/srodtytul]

Brak zaufania in­we­sto­rów do stre­fy eu­ro umoc­ni­ło wczo­raj­sze cię­cie oce­ny wia­ry­god­no­ści kre­dy­to­wej Ir­lan­dii przez Stan­dard & Po­or’s. Agen­cja ob­cię­ła ją o dwa stop­nie, z po­zio­mu AA-do A.

Oli­wy do ognia do­la­ły prze­cie­ki do­ty­czą­ce pla­nów nie­miec­kie­go rzą­du. Pro­jekt sta­łe­go eu­ro­pej­skie­go me­cha­ni­zmu kry­zy­so­we­go opra­co­wy­wa­ny przez Ber­lin za­kła­da, że już od przy­szłe­go ro­ku (a nie od 2013 r., jak pier­wot­nie prze­wi­dy­wa­no) in­we­sto­rzy ku­pu­ją­cy ob­li­ga­cje państw stre­fy eu­ro mu­sie­li­by ak­cep­to­wać klau­zu­lę, zgod­nie z któ­rą mo­gą nie do­stać z po­wro­tem wszyst­kich za­in­we­sto­wa­nych pie­nię­dzy, je­śli pań­stwo dłuż­nik bę­dzie mu­sia­ło sko­rzy­stać z eu­ro­pej­skie­go ra­tun­ku.

– Wie­rzy­cie­le spła­ca­ni w pierw­szej ko­lej­no­ści bę­dą rów­nież mu­sie­li po­nieść część kosz­tów ra­to­wa­nia dłuż­ni­ka. Jak do­tąd na­wet w naj­gor­szych mo­men­tach kry­zy­su ich dłu­gi by­ły uzna­wa­ne za świę­tość – wska­zu­je Ro­ber­to Hen­ri­qu­es, ana­li­tyk ds. ob­li­ga­cji w JPMorgan Cha­se.

[srodtytul]Nie­po­ko­ją­ca eks­po­zy­cja[/srodtytul]

Naj­więk­sze ry­zy­ko zwią­za­ne z kry­zy­sem na pe­ry­fe­riach stre­fy eu­ro po­no­szą Niem­cy, Fran­cja oraz Wiel­ka Bry­ta­nia. Ekspozycja fran­cu­skich in­sty­tu­cji fi­nan­so­wych na pa­pie­ry dłuż­ne Gre­cji, Ir­lan­dii oraz Por­tu­ga­lii wy­no­si­ła na ko­niec dru­gie­go kwar­ta­łu (we­dług da­nych Ban­ku Roz­li­czeń Mię­dzy­na­ro­do­wych) 153,5 mld USD. W przy­pad­ku Nie­miec się­ga­ła 212,6 mld USD, a Wiel­kiej Bry­ta­nii 182,9 mld USD.

Kry­zys za­dłu­że­nio­wy mo­że jed­nak ude­rzyć rów­nież w Hisz­pa­nię, o czym świad­czy nie tyl­ko wzrost ren­tow­no­ści ob­li­ga­cji emi­to­wa­nych przez to pań­stwo. Za co­raz bar­dziej ry­zy­kow­ny jest uzna­wa­ny rów­nież dług hisz­pań­skich ban­ków. Koszt CDS Ban­co San­tan­der wzrósł od po­cząt­ku li­sto­pa­da o 80 pkt bazowych, do 232 pkt bazowych, choć ten bank świet­nie wy­padł la­tem w eu­ro­pej­skich te­stach od­por­no­ścio­wych.

Ana­li­ty­cy wska­zu­ją, że gdy­by Hisz­pa­nia zna­la­zła się w po­dob­nych kło­po­tach jak obec­nie Ir­lan­dia, Unii Eu­ro­pej­skiej mo­gło­by nie star­czyć pie­nię­dzy na jej ura­to­wa­nie. – Obec­nie ry­zy­ko te­go, że Hisz­pa­nia bę­dzie po­trze­bo­wa­ła ratunku, jest ma­łe, ale po­moc dla niej by­ła­by ogrom­na. Ta­ki pa­kiet mógł­by wy­nieść na­wet 420 mld eu­ro. Na ra­tu­nek dla Hisz­pa­nii mo­gło­by więc nie star­czyć środ­ków z go­to­wych już me­cha­ni­zmów – uwa­ża Jen­ni­fer McKeown, eko­no­mist­ka z fir­my ba­daw­czej Ca­pi­tal Eco­no­mics.

To do­dat­ko­wy po­wód do nie­po­ko­ju dla unij­nych ban­ków. Na ko­niec dru­gie­go kwar­ta­łu nie­miec­kie in­sty­tu­cje fi­nan­so­we po­sia­da­ły hisz­pań­ski dług war­ty 181,6 mld USD, fran­cu­skie 162,4 mld eu­ro, a bry­tyj­skie 110,8 mld eu­ro.

Część ana­li­ty­ków nie­po­koi rów­nież wpływ kry­zy­su fi­skal­ne­go w stre­fie eu­ro na ko­niunk­tu­rę w USA. Od 3 li­sto­pa­da, gdy Re­zer­wa Fe­de­ral­na roz­po­czę­ła dru­gą run­dę ilo­ścio­we­go lu­zo­wa­nia po­li­ty­ki pie­nięż­nej (QE), do­lar umoc­nił się wo­bec eu­ro o po­nad 6 proc. Tym­cza­sem jed­nym ze skut­ków te­go pro­gra­mu po­win­na być de­pre­cja­cja do­la­ra, co mia­ło­by po­bu­dzić ame­ry­kań­ski eks­port.

– Osła­bie­nie do­la­ra nie by­ło za­sad­ni­czym ce­lem Fe­du. Wpraw­dzie w spra­woz­da­niu z ostat­nie­go po­sie­dze­nia wi­dać, że jego przed­sta­wi­cie­le li­czy­li się z ta­kim efek­tem, lecz pro­gram QE mo­że od­dzia­ływać na go­spo­dar­kę in­ny­mi ka­na­ła­mi – twier­dzi jed­nak Win Thin, stra­teg wa­lu­to­wy z Brown Bro­thers Har­ri­man.

In­ni eks­per­ci tłu­ma­czą, że umac­nia­nie się do­la­ra wo­bec eu­ro jest w du­żej mie­rze skut­kiem za­my­ka­nia krót­kich po­zy­cji na ame­ry­kań­skiej wa­lu­cie, ja­kie in­we­sto­rzy za­ję­li w ocze­ki­wa­niu na dru­gą run­dę QE, a nie wy­łącz­nie tur­bu­len­cji w stre­fie eu­ro.

[ramka][b]Maciej Barański - Analityk Domu Maklerskiego BZ BWK

Strefie euro powinno się udać uniknąć efektu domina[/b]

Pol­ski ry­nek ak­cji jest za­kład­ni­kiem te­go, co się dzie­je za gra­ni­cą. Je­śli kry­zys roz­sze­rzy się na Por­tu­ga­lię i Hisz­pa­nię, nie­chęć in­we­sto­rów do ry­zy­kow­nych ak­ty­wów jesz­cze wzro­śnie. Gdy­by za­czę­ło się tam dziać coś złe­go, nie wie­rzę, aby in­we­sto­rzy by­li na to uodpor­nie­ni po pro­ble­mach Ir­lan­dii i mi­mo to wró­ci­li do do­brych na­stro­jów.

Ja jed­nak skła­niam się ku opinii, że uda nam się unik­nąć efek­tu do­mi­na. Wpraw­dzie Por­tu­ga­lia i Hisz­pa­nia są w trud­nej sy­tu­acji, ale nie sto­ją na skra­ju prze­pa­ści, jak Ir­lan­dia. Na ja­kiś czas sy­tu­acja po­win­na się więc uspo­ko­ić. Nie wi­dzę prze­szkód, aby wów­czas pol­ski ry­nek ak­cji ru­szył naprzód. Fun­da­men­ty na­szej go­spo­dar­ki są so­lid­ne, spół­ki po­ka­za­ły do­bre wy­ni­ki, a w Niem­czech wskaź­ni­ki go­spo­dar­cze są do­bre. Utrzy­mu­je­my pro­gno­zę, że WIG20 za­koń­czy rok na po­zio­mie 2850 pkt.[/ramka]

[ramka][b]Konrad Becker - analityk, merc finck & co., monachium

Zawirowania w strefie euro mogą uderzyć w wyniki banków[/b]

Kry­zys w stre­fie eu­ro od­bi­je się na wy­ni­kach ban­ków choć­by po­przez niż­sze przy­cho­dy wy­pra­co­wy­wa­ne przez ich dzia­ły ban­ko­wo­ści in­we­sty­cyj­nej. Moż­na też się spo­dzie­wać wzro­stu licz­by niespła­ca­nych kre­dy­tów wy­wo­ła­ne­go przez to, że wie­le eu­ro­pej­skich go­spo­da­rek mo­że być w kiep­skiej kon­dy­cji jesz­cze w przy­szłym ro­ku.

Ban­ki na ­ra­zie mo­gą być natomiast spo­koj­ne o swo­je in­we­sty­cje w ob­li­ga­cje państw eu­ro­lan­du. Wie­le wska­zu­je na to, że jesz­cze przez trzy la­ta nie bę­dą po­no­sić kosz­tów ra­to­wa­nia tych dłuż­ni­ków. Pro­po­zy­cja nie­miec­kie­go rzą­du mó­wią­ca, by od 2011 r. na­byw­cy ob­li­ga­cji ak­cep­to­wa­li klau­zu­lę mó­wią­cą, że mo­gą nie do­stać czę­ści pie­nię­dzy za­in­we­sto­wa­nych w ob­li­ga­cje, nie za­kła­da, że bę­dą oni zmu­sza­ni do re­zy­gna­cji z od­zy­ski­wa­nia swo­ich inwestycji.[/ramka]

[ramka][b]Win Thin - analityk brown brothers harriman

Deprecjacja euro nie pomoże gospodarkom eurolandu[/b]

Re­ak­cja kur­su eu­ro na pro­ble­my Ir­lan­dii nie za­ska­ku­je. Pro­gno­zu­je­my, że w krót­kim ter­mi­nie wa­lu­ta ta bę­dzie się na­dal osła­bia­ła wo­bec do­la­ra, do po­zio­mu oko­ło 1,30 (ozna­cza­ło­by to de­pre­cja­cję o bli­sko 3 proc. – przyp. red.). Teo­re­tycz­nie słab­sze eu­ro po­win­no się oka­zać po­moc­ne dla gospodarek te­go re­gio­nu. Jednocześnie cię­cia bu­dże­to­we w nie­któ­rych pań­stwach bę­dą mia­ły tak sil­nie ne­ga­tyw­ny wpływ na ko­niunk­tu­rę stre­fy eu­ro, że czyn­ni­ki wa­lu­to­we go nie zre­kom­pen­su­ją. Po­za tym kurs eu­ro wo­bec do­la­ra jest jesz­cze da­le­ko od doł­ków z czerw­ca br. (po­ni­żej 1,20).

Za­wi­ro­wa­nia zwią­za­ne z pro­ble­ma­mi Ir­lan­dii ude­rza­ją też w wa­lu­ty państw roz­wi­ja­ją­cych się, w tym w zło­te­go. W przy­pad­ku państw Eu­ro­py Środ­ko­wo-Wschod­niej ma to zwią­zek z ich sil­nym po­wią­za­niem z go­spo­dar­ką stre­fy eu­ro. Jest to jed­nak spo­wo­do­wa­ne tak­że ogól­nym wzro­stem awer­sji in­we­sto­rów do ry­zy­ka, ja­kim skut­ku­je kry­zys za­dłu­że­nio­wy. Stąd osła­bia­ją się też ostat­nio wa­lu­ty in­nych niż eu­ro­pej­skie kra­jów wscho­dzą­cych, m.in. bra­zy­lij­ski re­al. Rzą­dy, tak­że pol­ski, po­win­ny uznać to za chwi­lę wy­tchnie­nia, bo do nie­daw­na na­rze­ka­ły na nad­mier­ną aprecja­cję swo­ich wa­lut.[/ramka]

[ramka][b]Je­re­my Bat­sto­ne­-Carr - char­les stan­ley, lon­dyn

Kryzys zadłużeniowy powraca na giełdy jak burza[/b]

Sy­tu­acja na gieł­dach w tym ty­go­dniu mo­że w peł­ni nie od­zwier­cie­dlać obaw in­we­sto­rów co do kon­dy­cji stre­fy eu­ro. W USA ob­ro­ty są ni­skie z po­wo­du Świę­ta Dzięk­czy­nie­nia. Póź­niej strach mo­że zno­wu ude­rzyć w ryn­ki, zwłasz­cza że nie wie­my do­tychczas, czy Mię­dzy­na­ro­do­wy Fun­dusz Wa­lu­to­wy zgo­dzi się na ak­ty­wo­wa­nie ko­lej­nej tran­szy swo­jej czę­ści po­mo­cy dla Gre­cji. Gdy­by do­szło do pro­ble­mów z wy­pła­tą tych środ­ków, był­by to do­dat­ko­wy po­wód dla in­we­sto­rów do wy­prze­da­ży eu­ro­pej­skich ak­cji.

Jest rów­nież nie­mal pew­ne, że kry­zys ude­rzy w Por­tu­ga­lię i Hisz­pa­nię. Nie ma obec­nie żad­nej ba­rie­ry dla nie­po­ko­ju in­we­sto­rów. Gieł­dy mo­gą się więc nie uspo­ko­ić przez wie­le mie­się­cy. Za­wi­ro­wa­nia w Eu­ro­pie mo­gło­by za­koń­czyć za­sto­so­wa­nie wo­bec państw z pe­ry­fe­rii stre­fy eu­ro ta­kie­go sa­me­go roz­wią­za­nia jak w przy­pad­ku ban­kru­tów z Ame­ry­ki Ła­ciń­skiej, czy­li upo­rząd­ko­wa­nej re­struk­tu­ry­za­cji dłu­gu. To da­ło­by szan­sę na roz­wią­za­nie pro­ble­mów struk­tu­ral­nych kra­jów stre­fy eu­ro.[/ramka]

[ramka][b]Gudrun Egger - strateg ds. obligacji, erste group, wiedeń

Inwestorzy mogą znowu uciekać do bezpieczniej przystani[/b]

Ma­my obec­nie na ryn­kach do czy­nie­nia z ko­lej­ną fa­lą awer­sji do ryzyka. Nie­mal przez ca­ły rok, z prze­rwa­mi, in­we­sto­rzy po­zby­wa­li się ob­li­ga­cji dających wyż­szą ren­tow­ność, by ulo­ko­wać pie­nią­dze w bez­piecz­niej­sze ak­ty­wa, ta­kie jak nie­miec­kie ob­li­ga­cje.

Te­raz zno­wu to wi­dzi­my. Niem­cy roz­wi­ja­ją się szyb­ciej od resz­ty stre­fy eu­ro, tym­cza­sem pań­stwom ta­kim jak Por­tu­ga­lia czy Hisz­pa­nia mo­że gro­zić kry­zys za­dłu­że­nio­wy. Trud­no się obec­nie dzi­wić in­we­sto­rom.Mi­mo wszyst­ko w krót­kim ter­mi­nie atrak­cyj­ne mo­gą się oka­zać ir­landz­kie ob­li­ga­cje, je­śli po przy­ję­ciu przez Du­blin po­mo­cy spad­nie ich ren­tow­ność.

W dłuż­szym ter­mi­nie nie moż­na jed­nak wy­klu­czyć eska­la­cji eu­ro­pej­skie­go kry­zy­su za­dłu­że­nio­we­go i w związ­ku z tym ko­lej­nych sko­ków ren­tow­no­ści bar­dziej ry­zy­kow­nych ob­li­ga­cji. Przez nad­cho­dzą­ce pół ro­ku ren­tow­ność nie­miec­kie­go dłu­gu po­zo­sta­nie jed­nak ra­czej na bar­dzo ni­skich po­zio­mach. Zno­wu za­dzia­ła tu­taj uciecz­ka in­we­sto­rów do bez­piecz­nej przy­sta­ni.[/ramka]

Giełda
Kolejny Dzień Wyzwolenia przełożony na sierpień
Giełda
Czekając na umowy handlowe
Giełda
Spokojny początek tygodnia na GPW
Giełda
GPW zaczyna nowy tydzień od niewielkiej przeceny
Giełda
Czy coś zatrzyma byki?
Giełda
Tym razem bez rekordów na GPW