Taniały akcje takich tuzów, jak JP Morgan Chase, American Express czy AT&T. Sieci supermarketów spożywczych Safeway (czwartej na rynku) zaszkodzili analitycy brytyjskiego banku Barclays, którzy obniżyli rekomendację dla akcji amerykańskiej spółki. Sesje, dzięki spółkom surowcowym, zakończyły się jednak na plusie.
Wcześniej wieści zza oceanu zaszkodziły m.in. takim firmom europejskim, jak Old Mutual (trzeci ubezpieczyciel na rynku brytyjskim) i Barclays. W Londynie wówczas taniały też spółki surowcowe BHP Billiton oraz Xstrata. Prawie 9 proc. poleciały w dół walory niemieckiej firmy Deutz, gdyż udziałowcy sprzedali 20 proc. jej akcji.
Budowlana Berkeley Group Holdings drożała z powodu dobrych rezultatów finansowych w pierwszej połowie roku obrotowego. Pomogło to też konkurentom – firmom Taylor Wimpey oraz Persimon. STMicroelectronics, największy w Europie producent półprzewodników, drożał ponad 4 proc., gdyż analitycy Exane BNP Paribas zmienili zalecenie inwestycyjne dla jego papierów z neutralnego na „lepiej niż rynek” i podwyższyli cenę docelową o 53 proc. W Paryżu ponad 3 proc. drożały walory firmy Arkema, producenta tworzyw sztucznych.
Analitycy JPMorgan Chase i Morgana Stanleya podwyższyli cenę docelową jego walorów z powodu lepszych perspektyw w 2011 roku. Indeks Stoxx Europe 600 stracił 0,25 proc. Na rynkach regionu Azja--Pacyfik piątek był trzecim kolejnym dniem wzrostu. Indeks MSCI zyskał 0,6 proc. Głównymi czynnikami były dane z rynku nieruchomości w USA oraz czwartkowa decyzja Europejskiego Banku Centralnego o wydłużeniu okresu nieograniczonego finansowania banków komercyjnych.
Na rynkach ropy naftowej inwestorzy liczyli na wzrost popytu na ten surowiec w związku ze spodziewanym ożywieniem gospodarczym. W Nowym Jorku rano kontrakty styczniowe drożały nawet 33 centy, do 88,33 USD. Była to najwyższa cena od 11 listopada. Brent w Londynie podskoczyła powyżej 91 dolarów. Tuż przed 17 naszego czasu zwyżki wynosiły odpowiednio 17 i 8 centów.