Pomimo braku impulsów, które mogłyby popchnąć rynek w górę, wciąż widać, że giełdy mają ochotę do zwyżki. Przy takim układzie sił napływ na rynek pro wzrostowych sygnałów z pewnością zostałby wykorzystany przez inwestorów do przyspieszania dynamiki wzrostu cen akcji.
Najbliższą okazję ku temu będziemy mieli jutro wraz z publikacją komunikatu po posiedzeniu Federalnego Komitetu Otwartego Rynku. Ewentualne zapewnienia co do kontynuacji ilościowego łagodzenia stanowiłyby solidne wsparcie dla rynku. Indeks S&P 500 wprawdzie pokonał już ustanowione ostatnio tegoroczne szczyty, jednak ruch ten dokonał się bez przekonania. Natomiast wciąż tuż poniżej szczytów znajduje się indeks amerykańskich blue chipów DJIA – obecna sytuacja rynkowa wskazuje jednak na to, że pokonanie tych oporów jest jedynie kwestią czasu.
Dziś na sesji azjatyckiej uwaga inwestorów była skupiona na Chinach. Po weekendowych publikacjach danych makro z tego kraju, inwestorzy dyskontowali nowe informacje w cenach akcji. Inflacja CPI w Chinach w grudniu wyniosła 5,1 proc. r/r, oczekiwano 4,7 proc. r/r. Produkcja przemysłowa w tym kraju wzrosła o 13,3 proc. r/r, przy prognozach 13,0 proc. r/r. Sprzedaż detaliczna natomiast zwiększyła się o 18,7 proc. r/r, czyli praktycznie zgodnie z oczekiwaniami wzrostu na poziomie 18,8 proc. r/r. Publikacje te pokazują, że pomimo zaostrzania polityki pieniężnej, chińska gospodarka wciąż rozwija się w wysokim tempie. Dane te przełożyły się na wzrosty na giełdzie w Szanghaju, gdzie indeks Shanghai Composite wzrósł o 2,88 proc. Wsparte zostały również ceny surowców, a w szczególności miedzi, której kurs zanotował nowe szczyty. Przewagę wzrostów widać na dzisiejszej sesji europejskiej. Niemiecki indeks DAX po pokonaniu poziomu 7000 pkt wciąż kontynuuje zwyżkę. Z kolei na krajowym parkiecie dobrze radzą sobie akcje KGHM, które w pierwszych godzinach notowań zyskiwały ponad 2 proc. wsparte przez drożejącą miedź. Dzisiejszy kalendarz makroekonomiczny jest ubogi – najprawdopodobniej wzrost zmienności na światowych rynkach zobaczymy dopiero po jutrzejszym posiedzeniu FOMC.
Sporządził:
Michał Fronc