Na NYSE traciły z tego powodu m.in. spółki finansowe, zwłaszcza Bank of America i Citigroup. Notowania akcji Baker Hughes, firmy wyspecjalizowanej w obsłudze przedsiębiorstw naftowych, spadały o ponad 3 proc., gdyż w Ameryce Północnej obniżyły się jej marże. S&P?500 zakończył dzień 0,1 proc. pod kreską. Paneuropejski indeks Stoxx 600 spadał z najwyższego poziomu od pięciu miesięcy. Stracił 0,4 proc. Sprzedawano walory takich banków, jak Societe Generale czy Credit Agricole. Obie francuskie instytucje przeceniono o ponad 5 proc. W poniedziałek w ślad za obniżką ratingu Francji agencja Standard & Poor's obcięła oceny ich wiarygodności kredytowej. Perspektywa ratingów w obu przypadkach jest stabilna. Sprzedawano też akcje monachijskiego Siemensa, największej na kontynencie firmy inżynierskiej. Kierownictwo tej firmy poinformowało, że trudniej, niż sądziło, będzie zrealizować cele roczne. Z powodu kryzysu zadłużeniowego w strefie euro, negatywnie wpływającego na gospodarkę, obniżyła się rentowność czterech dywizji niemieckiego kolosa. Ponad 80 proc. poleciały w dół notowania spółki naftowej Petropulos, zarejestrowanej w Szwajcarii. Próbowała uniknąć bankructwa, ale teraz poinformowała o zamiarze złożenia wniosku o ochronę sądową przed wierzycielami. W grudniu banki zawiesiły linie kredytowe na miliard dolarów. Ponad 7 proc. obniżyła się kapitalizacja holenderskiej firmy telekomunikacyjnej Royal KPN, gdyż zaskoczyła rynek prognozami na ten rok. Zysk i przepływ gotówki mają być mniejsze, nie będzie skupu akcji.
Ropa naftowa, której notowania podbili grający pod embargo na import tego surowca z Iranu, we wtorek taniała, gdyż zwiększyły się obawy o rozwój sytuacji w strefie euro. Cena baryłki surowca Brent w Londynie (kontrakty marcowe) zmieniała się w przedziale 109,63–111,01 USD. Przed 18 naszego czasu surowiec ten taniał o 0,46 USD, do 109,96 USD.
Na rynku miedzi część inwestorów postanowiła wykorzystać wysokie notowania metalu i zainkasować zyski. Na nowojorskiej giełdzie COMEX ceny od początku roku do wczoraj wzrosły o 9,6 proc. – więcej, niż zyskał surowcowy indeks Standard & Poor's, obejmujący 24 towary (+2 proc.), czy też MSCI All-Country World Index, który wczoraj miał na plusie 5,1 proc. W Londynie tona miedzi z dostawą za trzy miesiące maksymalnie kosztowała 8402,75 dol., ale przed 18 naszego czasu za ten metal trzeba było zapłacić mniej – 8351,25 dol. (-15,5 USD). Zapasy miedzi w magazynach monitorowanych przez LME zmniejszają się od 15 sesji i są najniższe od 25 września 2009 roku. Złoto taniało, gdyż niektórzy gracze realizowali zyski. Uncja w Londynie kosztowała 1666 dol. (-10,5 dol.).