Dlatego zniżka wartości WIG-u o 3,3 proc. w ciągu trzech pierwszych sesji grudnia może zaskakiwać. W historii GPW takie trwające przez trzy kolejne sesje zniżki WIG-u o przynajmniej 3,3 proc. zdarzyły się wcześniej w okresie minionych 20 lat 8-krotnie, ale do obecnej sytuacji adekwatne są jedynie przypadki z grudnia 2006 i grudnia 2009, który miały miejsce – tak jak obecnie – podczas trwania hossy (WIG ponad średnią 200-sesyjną). W obu przypadkach słabość okazywała się przejściowa i w styczniu następnego roku WIG osiągał nowe cykliczne maksima. Gdyby WIG zachował się obecnie zgodnie ze ścieżką wyznaczoną przez uśrednione zachowanie wokół obu wspomnianych sygnałów, to obecny spadek powinien zatrzymać się na poziomie listopadowego minimum (53498), w styczniu WIG dotrze do poziomu 57000, w lutym wróci do obecnych poziomów, a w maju zbliży się do 63000. Gdyby jednak WIG spadł w grudniu poniżej poziomu listopadowego dołka, czyli zszedł do 30-sesyjnego minimum, to otrzymalibyśmy sygnał grudniowej słabości, który w przeszłości pojawił się jedynie 3-krotnie (19 grudnia 1995, 16 grudnia 2011 i 12 grudnia 1997). Tu założenie, że WIG zachowałby się później zgodnie ze ścieżką uzyskaną przez uśrednienie tych trzech historycznych przypadków, prowadzi do wniosku, że w maju przyszłego roku indeks powinien być wyżej niż obecnie o 38 proc., ale te analogie do obecnej sytuacji nie wydają się użyteczne, gdy wszystkie te trzy przykłady słabości rynku akcji w grudniu rozegrały się podczas poważnych globalnych kryzysów finansowych (meksykańskiego, azjatyckiego i kryzysu strefy euro), a obecnie z żadnym tego typu zjawiskiem nie mamy do czynienia.
Wystąpienie ewentualnego kryzysu finansowego w przyszłości można wiązać z konsekwencjami oczekiwanego zaostrzenia polityki pieniężnej w USA. Można sobie wyobrazić, że gdy Rezerwa Federalna zacznie ograniczać skalę skupu aktywów prowadzonego w ramach polityki QE, zmniejszy się skala zakupów obligacji skarbowych krajów peryferyjnych czynionych przez amerykańskie banki, co może zaowocować krachami na tamtejszych rynkach finansowych.