W Europie inwestorzy stracili 0,6 proc.

Giełdy nowojorskie wystartowały we wtorek pod kreską, a indeks szerokiego rynku Standard&Poor’s500 tracił nawet 1,3 proc. Później było lepiej, gdyż pojawiły się informacje o nadspodziewanie dobrych nastrojach amerykańskich konsumentów.

Aktualizacja: 27.02.2017 02:09 Publikacja: 23.02.2011 03:36

Wojciech Zieliński

Wojciech Zieliński

Foto: Archiwum

Wskaźnik firmowany przez Conference Board osiągnął najwyższą (70,4 pkt) wartość od lutego 2008 roku.

Po 31 minutach notowań S&P500 miał na minusie 0,8 proc. Później wskaźnik ten obsunął się do poprzedniego poziomu. Nowym czynnikiem okazały się wyniki Wal-Mart Stores, największej na świecie sieci handlu detalicznego. Przychody tej firmy obniżają się systematycznie od siedmiu kwartałów. Z tego powodu akcje taniały wczoraj o ponad 3 proc. Najmocniejsze były spółki naftowe. Indeksy giełd europejskich spadały pod wpływem informacji z północnej Afryki i Bliskiego Wschodu. Wzrost cen ropy naftowej bardzo zaszkodził liniom lotniczym, których akcje wczoraj sprzedawano. Inwestorzy obawiali się, że drożejące paliwo spowoduje spadek rentowności tego biznesu.

O 3 proc. przeceniono walory Air France KLM, największego w Europie przewoźnika powietrznego. Jeszcze więcej traciła spółka International Consolidated Airlines Group, właściciel British Airways. Wydarzeniem dnia były kłopoty giełdy w Mediolanie, której indeks w poniedziałek stracił najwięcej. Mówiono, że powodem były „problemy techniczne”. Notowane na platformie Chi-x akcje UniCredit, strategicznego inwestora Pekao, taniały o ponad 2 proc., a walory koncernu Eni, największego zagranicznego producenta ropy w Libii, spadały o 1,6 proc. Po wznowieniu notowań w Mediolanie (z 6,5-godzinnym opóźnieniem) główny wskaźnik włoskiego parkietu FTSE MIB tracił 1,7 proc., a sesję zakończył 1,1 proc. pod kreską. Stoxx Europe 600 stracił 0,6 proc.

Ropa naftowa, której ceny w poniedziałek osiągnęły najwyższy poziom od dwóch lat, wczoraj dalej drożała. Głównym czynnikiem był bunt Libijczyków przeciwko dyktatorskim rządom Kadafiego. W Nowym Jorku w handlu elektronicznym cena baryłki w dostawach kwietniowych rosła nawet o 8,77 dolara, do 98,48 USD. W Londynie gatunek Brent drożał o ponad 2,8 USD, do 108,57 USD. Poprzedniego dnia cena wzrosła tam o 3,1 proc. Przed 17 zwyżka za oceanem zmalała do 4,36 USD, a w Londynie cena wróciła do poniedziałkowego poziomu.

Na rynku miedzi trwała wyprzedaż. Ci, którzy pozbywali się metalu, obawiali się spadku popytu. Przed 17 naszego czasu spadek w Londynie wynosił 140 USD (9670 USD). Złoto taniało po raz pierwszy od tygodnia, a głównym czynnikiem był umacniający się dolar. Przed 17 naszego czasu w Londynie uncja w dostawach natychmiastowych kosztowała 1404,60 USD, o 1,8 USD mniej niż w poniedziałek.

Kakao w Londynie drożało trzeci dzień. Tona ziarna w dostawach marcowych kosztowała już 2327 funtów. Powodem są zamieszki na Wybrzeżu Kości Słoniowej.

Giełda
Przed majówkowa wyprzedaż na polskich indeksach
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Giełda
Podaż atakuje na finałowej sesji kwietnia
Giełda
Środa na GPW: Odwrót od banków, CCC "w promocji", XTB z nowym rekordem
Giełda
Przedmajówkowe schłodzenie nastrojów na GPW
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Giełda
Wyprzedaż na GPW przed majówką znacząco przyspieszyła
Giełda
Po rekordach, czas na realizację zysków na GPW. Grupie spadkowej przewodzi CCC