Wczoraj mimo pozytywnego zakończenia sesji w Azji WIG20 nawet nie podjął próby ataku na opór kanału na poziomie 2800 pkt. Pozytywny klimat sesji azjatyckiej ulotnił się w obliczu oddalenia się perspektyw zakończenia konfliktu w Libii i tym samym zapewnienia bezpiecznych dostaw ropy, które cena wciąż utrzymuje się w okolicach 115 dolarów.
Do problemów libijskich dołączyły jeszcze niepokoje związane z długiem Irlandii i Grecji, których papiery skarbowe potaniały, zaś koszty ubezpieczenia niewypłacalności (CDS) skoczyły w górę. Razem z WIG20 spadała większość parkietów europejskich, jednak co może martwić nasz indeks znajdował się w czołówce najsłabszych indeksów, tracąc 0,88% przy obrocie nieco większym od poniedziałkowego. Jak widać tym razem atrybut niedowartościowania nie zadziałał, zadziałał natomiast prawdopodobnie syndrom rynku podwyższonego ryzyka, który w obliczu powyższych niepokojów sprowokował inwestorów zagranicznych do wycofania kapitału z naszej giełdy, co przy tak niewielkim obrocie jak wczoraj spowodowało znaczną w porównaniu do pozostałych parkietów przecenę.
Dziś rynek będzie musiał skonsumować informacje na temat zamówień w przemyśle Strefy Euro, kondycji rynku pierwotnego nieruchomości w Stanach i tygodniowej zmiany zapasów paliw. Z danych lokalnych poznamy stopę bezrobocia i wskaźniki koniunktury gospodarczej. Wobec niepokojów światowych wpływających na wszystkie rynki, w szczególności ropy, metali szlachetnych i walut, dane makro powinny mieć znaczenie drugorzędne. WIG20 osiadł na poziomie 2768 pkt., nieco powyżej 15-dniowej EMA, która w tym wypadku zadziałała jako wsparcie. Spadek spowodowany był doniesieniami ze świata i nie miał charakteru technicznego, nie był też poparty dużym wolumenem. Opór na poziomie 2795 pkt. z każdą próbą jego pokonania nabiera coraz większego psychologicznego znaczenia – wybicie ponad niego będzie wymagało korzystnego klimatu makro, uspokojenia sytuacji w zapalnych punktach świata i spadku cen surowców. Dziś rano kurs złotego wynosił 4,04 za euro i 2,85 za dolara. Ropa Brent kosztowała ponad 115 dolarów, złoto 1426 a srebro 36 dolarów.
Marcin Bielicki
Makler Papierów Wartościowych