Giełdy w Europie podążają za tym co wczoraj wydarzyło się w Stanach Zjednoczonych. Mimo, że początek notowań mógł napawać optymizmem, końcówka dnia należała już do niedźwiedzi. Ostatecznie indeks S&P 500 spadł o 0,18 proc., Nasdaq zniżkował o 0,41 proc.
Obóz niedźwiedzi panuje także w Europie. Od początku dnia tracą niemal wszystkie europejskie indeksy giełdowe. Na niewielkim plusie znajduje się jedynie FTSE250, który zyskuje niecałe 0,1 proc. Notowanym na londyńskiej giełdzie akcjom nie pomógł jednak odczyt wskaźnika PMI dla przemysłu. Analitycy spodziewali się poziomu 57,5 pkt. Rzeczywista wartość okazała się jednak niższa i wyniosła 54,6 pkt.
Zdecydowanie gorzej radzą sobie inne główne rynki europejskie. Francuski CAC40 traci już prawie 1 proc. Podobna przecena panuje na rynku niemieckim. DAX zniżkuje o 0,9 proc. Jeszcze mocniej tracą na wartości walory notowane na giełdzie węgierskiej. BUX jest już prawie 1,5 proc. na minusie i jest jednym z najsłabszych rynków w Europie.
Większego wpływu na notowania europejskie nie miał odczyty wskaźnika PPI w strefie euro. Ceny produkcji sprzedanej przemysłu wzrosły o 0,7 proc. w marcu 2011 r., licząc miesiąc do miesiąca. W ujęciu rocznym wzrosły o 6,7 proc. Analitycy spodziewali się wzrostów odpowiednio 0,7 proc oraz 6,6 proc.
Osłabia się europejska waluta. Za 1 euro trzeba aktualnie zapłacić 1,47 dolara.