Spowodowane jest to wygasaniem instrumentów pochodnych i dążenia graczy do korzystnego dla siebie rozliczenia związanych z nimi transakcji. Jednak wczoraj na GPW indeksy pozostały w konsolidacji i, mimo wzrostu na fixingu, nie doszło do zaskakującego zamknięcia.
Notowania na warszawskiej giełdzie rozpoczęły się w okolicy zakończenia czwartkowej sesji. Całodzienna wspinaczka indeksu WIG20 do maksimum sesyjnego na poziomie 2882,25 pkt. została częściowo przekreślona w ostatniej godzinie handlu. Ostatecznie indeks zakończył tydzień na poziomie 2880,13 pkt. czyli zyskał 0,57 proc. Wskaźnik dla szerokiego rynku wzrósł na zamknięciu o 0,46 proc., a mWIG40 o 0,41 proc. Natomiast małe spółki radziły sobie nico słabiej zyskując na zamknięciu 0,02 proc.
Nie doszło do zmniejszenia różnicy między bieżącymi notowaniami indeksu WIG20, a kolejną (wrześniową) serią kontraktów terminowych. Na zamknięciu indeks znajdował się 46 pkt. powyżej kursu terminowego. Tak dużą różnicę można częściowo wytłumaczyć dyskontowaniem przez rynek nadchodzącego sezonu wypłat dywidendy, który powinien obniżyć wartość WIG20, który jest indeksem cenowym.
Wśród największych spółek najmocniej podrożały akcje PBG (wzrost o 3,55 proc.) oraz Lotosu (wzrost o 1,95 proc.). Jedynie akcje Banku Handlowego, Getinu i KGHM zakończyły dzień pod kreską, taniejąc odpowiednio po 0,39 proc., 0,61 proc. i 0,64 proc.
W miarę upływu czasu inwestorzy wykazywali coraz większą aktywność. Ostatecznie obroty na całym rynku wyniosły 1,85 mld złotych, z czego 1,65 mld złotych przypadło na dwadzieścia największych spółek. Najchętniej wymienianymi przez inwestorów papierami były udziały KGHM i PKO, na których obroty sięgnęły odpowiednio 378 mln złotych i 244 mln złotych.