Wiele indeksów zyskiwało późnym popołudniem powyżej 1 proc. Paneuropejski indeks Stoxx Europe 600 zamknął się 1,3 proc. na plusie. W ciągu dnia po ponad 5 proc. rosły akcje francuskich banków Dexia i Societe Generale (związane to było z nadziejami na znalezienie rozwiązania problemu greckiego długu). BHP Billiton, największa na świecie spółka górnicza, rosła w Londynie o ponad 2 proc., po tym gdy poinformowała, że zwiększyła produkcję rudy żelaza. Akcje ARM Holdings, firmy projektującej mikroprocesory dla koncernu Apple, zyskiwały 3,5 proc. po dobrych danych o sprzedaży iPadów oraz iPhone’ów.

Sesja kiepsko zaczęła się jednak po drugiej stronie Atlantyku. Nowojorski indeks S&P 500 zyskiwał na jej początku mniej niż 0,1 proc. Przed godziną 18 spadał już o 0,1 proc. Niemal płaskie pierwsze godziny sesji to w dużej mierze skutek publikacji przez spółki mieszanych raportów okresowych. O ile Apple zwiększył zysk netto ponaddwukrotnie i jego akcje zyskiwały nawet 5 proc., o tyle kiepskie wyniki Yahoo! sprawiły, że papiery tego koncernu zniżkowały późnym popołudniem nawet 5,5 proc. Choć do optymizmu skłaniało inwestorów stworzenie przez amerykańskich senatorów kompromisowego planu reform fiskalnych, to nastroje pogorszyły kiepskie dane z rynku nieruchomości.

Większość azjatyckich giełd kończyła sesję na plusie. Działał na nie optymizm związany z sytuacją w strefie euro oraz planem amerykańskich senatorów. Tokijski indeks Nikkei 225 zamknął się 1,17 proc. na plusie, seulski Kospi wzrósł o 1,16 proc., a indeks Hang Seng z Hongkongu zyskał w ciągu dnia 0,46 proc. Optymizm inwestorów związany z sytuacją w strefie euro sprawił również, że cena złota spadała. O ile we wtorek rano płacono za uncję kruszcu w Nowym Jorku rekordowe 1610,10 USD, to w środę, po godz. 17.00 już tylko 1594 USD.

Baryłka ropy gatunku Brent kosztowała wówczas w Londynie 118,2 USD, gdy dzień wcześniej 117,1 USD. Surowiec gatunku WTI?zdrożał w tym czasie w Nowym Jorku z 97,6 USD za baryłkę do 98,4 USD. Niewielki wzrost cen ropy to skutek oczekiwań inwestorów mówiących o spadających rezerwach tego surowca w USA i wzrastającym popycie na niego związanym z ożywieniem gospodarczym na świecie. Zapasy ropy w Stanach Zjednoczonych rzeczywiście się zmniejszają. W zeszłym tygodniu spadły, według danych American Petroleum Institute, o 5,2 mln baryłek, do 354,2 mln baryłek. Był to ich największy spadek od początku czerwca.

Tona miedzi na Londyńskiej Giełdzie Metali kosztowała w środę, późnym popołudniem 9775 USD, gdy dzień wcześniej 9840 USD. Cena tego metalu wciąż jednak utrzymuje się na najwyższym poziomie od kwietnia.