Tydzień znowu zaczął się na czerwono

Na rynkach surowcowych taniały zarówno ropa naftowa, jak i miedź, natomiast do rekordowego poziomu w ujęciu nominalnym wzrosły ceny złota.

Aktualizacja: 26.02.2017 18:54 Publikacja: 26.07.2011 03:00

Jerzy Boćkowski

Jerzy Boćkowski

Foto: Archiwum

Ceny miedzi spadły i w Londynie, i w Nowym Jorku w wyniku obaw o niewypłacalność Stanów Zjednoczonych, bo tamtejsi politycy nie są w stanie osiągnąć porozumienia w sprawie podniesienia poziomu dopuszczalnego zadłużenia. Jeśli nie uda się im to do 2 sierpnia, to wzrosną koszty obsługi gigantycznego amerykańskiego długu, co będzie negatywnie rzutować na warunki funkcjonowania tamtejszej gospodarki, która pochłania olbrzymie ilości surowców.

Za tonę miedzi z dostawą za trzy miesiące pod koniec notowań na Londyńskiej Giełdzie Metali płacono 9653,25 USD w porównaniu z 9675 USD na piątkowym zamknięciu.

Baryłka ropy Brent na londyńskiej ICE kosztowała 117,42 USD wobec 118,67 USD w piątek.

Znowu rekordowo drogie było złoto, którego cena rośnie zawsze, gdy czasy są niepewne i gdy tanieje dolar. Za uncję w Nowym Jorku płacono 1624,30 USD.

[ramka]Komentarz

Na prawie wszystkich największych giełdach akcji po obu stronach Atlantyku ostatni tydzień lipca zaczął się od spadków indeksów. Nie były one zbyt znaczące, może poza parkietami w Mediolanie i w Madrycie, pewnie dlatego, że ich przyczyną były obawy o to, co się stanie, a nie szczególnie złe informacje o faktach już zaistniałych. Poza tym obawy tym razem dotyczyły przede wszystkim finansów najpotężniejszej gospodarki – Stanów Zjednoczonych, a konkretnie tego, co się stanie, jeśli administracja i Kongres nie zdołają do 2 sierpnia podnieść pułapu tamtejszego długu. Agencje ratingowe straszą, że odbiorą Ameryce najwyższą ocenę wiarygodności kredytowej, co może skutkować podniesieniem kosztów obsługi jej zadłużenia.

Zważywszy jednak na to, czym dla świata byłoby bankructwo USA, giełdowe spadki powodowane obawą o to były bardzo małe. Pewnie dlatego, że bankrut to nie ten, kto ma duży dług, tylko ten, któremu już nikt nie chce pożyczać. Coś takiego Ameryce jeszcze nie grozi. Na europejskich inwestorach, zwłaszcza posiadających akcje banków, na pewno większe wrażenie niż obawy o losy USA zrobiło kolejne obniżenie ratingu Grecji przez agencję Moody’s i jej opinia, że pakiet pomocowy Unii Europejskiej spowoduje poważne straty prywatnych banków. Notowania akcji banku Dexia, posiadającego najwięcej obligacji belgijskiego rządu, spadły o 6,3 proc. Papiery Banca Popolare di Milano przeceniono o 5,7 proc. po obniżeniu rekomendacji dla niego przez JPMorgan & Chase. Ponad 3 proc. straciły akcje BNP Paribas, a kurs walorów Lloyds Banking Group spadł o ponad 4 proc., po informacji „Sunday Telegraph”, że spółka rozważa sprzedanie swoich 632 oddziałów w drodze pierwotnej oferty publicznej, bo na zapytanie dostała tylko dwie odpowiedzi.[/ramka]

Giełda
Marazm w Warszawie, nerwowo w USA. Złoty zyskuje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Tydzień w korekcie
Giełda
Mocne wyniki Broadcom wspierają spółki technologiczne
Giełda
Rajd św. Mikołaja - rynkowa okazja czy bajka?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Giełda
WIG20 znów w dół. Tym razem przez CD Projekt
Giełda
Rok cyklu prezydenckiego