W czwartek przez światowe giełdy przetoczyło się prawdziwe tsunami. Indeksy w każdym zakątku globu spadały na łeb na szyję a inwestorzy wyprzedawali wszystko co wiązało się z jakimkolwiek ryzykiem.
WIG20 po 16 rośnie o prawie 2 proc. Na otwarciu rynków w USA akcje spadły średnio o 1 proc., by po chwili wyjść nad kreskę. O 16.00 polskiego czasu Nasdaq rośnie o 0,38 proc.
Dziś w USA nie ma publikacji istotnych danych makroekonomicznych. Nie wykluczone więc, że inwestorzy pozostaną pod wpływem czwartkowych wydarzeń związanych z publikacją bardzo słabych danych na temat aktywności w gospodarce i raportu Morgan Stanley straszącego globalną recesją.