Nastroje inwestorów poprawiły się w wyniku oczekiwań i nieoficjalnych zapowiedzi, że pod koniec tygodnia na corocznym spotkaniu szefów banków centralnych w Jackson Hole Ben S. Bernanke zapowie przystąpienie przez Fed do kolejnego etapu działań mających na celu ożywienie amerykańskiej gospodarki, bo gołym okiem widać, że deklaracja utrzymania stóp procentowych na niemal zerowym poziomie tego zadania nie spełniła i nie zdołała uspokoić rynków. Przeciwnie – była jednym z powodów znaczącej przeceny, bo odebrano ją jako jednoznaczne potwierdzenie słabnącego tempa wzrostu gospodarczego w USA.

Na ożywienie na europejskich giełdach pozytywnie wpłynęły też wydarzenia w Libii, bo o 7,5 proc. zdrożały akcje włoskiej firmy naftowej Eni, a 4,5 proc. zyskały papiery brytyjskiej spółki Petrofac świadczącej usługi techniczne spółkom naftowym. Obie firmy wysłały już swoich fachowców do Libii, by jak najszybciej przywrócili dostawy ropy z tego kraju.

Na giełdzie we Frankfurcie wzrosty nie utrzymały się do końca sesji, bo kanclerz Merkel stanowczo odrzuciła koncepcję emitowania euroobligacji, co przez wielu uczestników rynku uważane jest za panaceum na kryzys zadłużeniowy w strefie euro.

Jeszcze w pierwszej połowie sesji zaczęły też zniżkować indeksy na nowojorskich giełdach, bo taniejąca ropa spowodowała spadki kursów spółek energetycznych, a papiery firm finansowych traciły w wyniku obaw o brak koncepcji dla strefy euro.