Optymiści zbyt wielu argumentów nie mają. Można jedynie mówić o pogarszających się nastrojach inwestorów, ale zjawisko nie ma jeszcze skrajnie silnego charakteru. W ankiecie Investors Intelligence obrazującej nastawienie autorów najbardziej popularnych biuletynów inwestycyjnych, niedźwiedzi jest 40,9 proc., a byków 37,6 proc. Przewaga pesymistów utrzymuje się od trzech tygodni. Dużo większe wrażenie robi obcięcie do zaledwie 4,2 proc. zaangażowania w akcje w aktywnie zarządzanych funduszach w USA. W historii sięgającej połowy 2006 r. jedynie pięciokrotnie było ono niższe. Skrajny pesymizm odnotowano pod  koniec sierpnia 2007 r. oraz w pierwszym tygodniu października 2008 r., kiedy zaangażowanie w akcje było ujemne. Niekorzystne nastroje mogą się więc jeszcze pogłębić.

Poza nastawieniem inwestorów trudno znaleźć inne argumenty za odwróceniem na dłuższy czas ogólnej tendencji na rynkach ryzykownych aktywów. Tym bardziej że wrzesień przyniósł to, co przemawia za rozpoczęciem na nich kilkunastomiesięcznej bessy.

Chodzi o dołączenie do spadających akcji i obligacji wysokiego ryzyka innych rynków, które w sierpniu trzymały się dość dobrze. W ostatnich tygodniach surowce, waluty i obligacje z rynków wschodzących, jak również obligacje przedsiębiorstw z ratingami inwestycyjnymi szły w dół. Brakuje też okresu, w którym inwestorzy ignorowaliby dobre wiadomości, co potwierdzałoby skrajne zwątpienie. Teraz raczej każda dobra wiadomość przyczynia się do zwyżki notowań. Niewykluczone jednak, że mamy pierwsze symptomy takiego zjawiska. Wyraźnie lepsze od spodziewanych piątkowe doniesienia gospodarcze (Chicago PMI, indeks nastrojów konsumentów w USA) miały bardzo mały efekt.

Na wyobraźnię działa blisko dwumiesięczna konsolidacja amerykańskiej giełdy, z której w początkach piątkowej sesji rynek próbował się wybić. Zamknięcie S&P 500 poniżej 1140 pkt będzie tę sprawę ostatecznie rozstrzygać, otwierając drogę do przynajmniej dziesięcioprocentowej przeceny. Zepchnęłoby to zapewne europejskie giełdy do kolejnych minimów, gdyż żaden z problemów Starego Kontynentu nie został rozwiązany. Ostrej przecenie uległy jednocześnie surowce. Indeks CRB mierzący ceny surowców i towarów nieprzetworzonych przełamał dwuletni trend zwyżkowy, wykonał ruch powrotny do linii tego trendu i teraz ma otwartą drogę do znacznej zniżki.