Indeks DAX otworzył się dziś rano na poziomie 5,872 punktów zyskując tym samym ponad 3 procent. Indeks największych 100 spółek rynku brytyjskiego FTSE100 również otworzył się na plusie, osiągając poziom 5399 punktów, strategiczna wydaje się być dla tego wskaźnika granica 5430 punktów, po której może nastąpić lekka korekta typowa dla ostatnich miesięcy. W chwili obecnej w związku z niepewnością związaną z brakiem porozumienia parlamentu słowackiego dotyczącą ratyfikacji postanowień EFSF, rynek europejski odnotowuje lekką korektę.
Za oceanem amerykańskie indeksy giełdowe, na wczorajszej sesji, potwierdziły znakomite nastroje, zyskując średnio 3 procent. To najlepszy wynik od ostatnich 6 tygodni. Dow Jones Industrial Average wzrósł o 2,97 procenta, zyskując tym samym 330,06 punktów, co pozwoliło finiszować na poziomie 11433 punktów, to z kolei jest najwyższy wzrost od 11 sierpnia. Wszystkie 30 komponentów indeksu DJIA odnotowało wzrosty, wśród których najwyższy wzrost odnotował Bank of America, ponad 6,4 procent. Kolejny amerykański indeks S&P 500 zanotował wzrost o 3,41 procenta dochodząc wczoraj do granicy 1194 punktów, a, tym samym S&P500 przekroczył poziom swoich ostatnio tygodniowych maksimów, odnotowując najwyższy dzienny przyrost od 23 sierpnia. Kluczowymi poziomami w notowaniach obu indeksów są odpowiednio okolice 11 550 i 1200 punktów.
Dzisiaj giełdy azjatyckie reagowały na wczorajszy światowy optymizm i szły w górę. Indeksy wzrosły od 0,6% do 3,3%, a spadł jedynie o 0,7% indeks chiński B-Shares.
Dzisiaj w kalendarium mieliśmy o 9.30 wystąpienie publiczne szefa ECB. Przewodniczący Jean-Claude Trichet powiedział, iż kryzys zadłużeniowy strefy euro osiągnął wymiar systemowy i musi być jak najszybciej i zdecydowanie stłumiony. W tym kontekście termin 23 października, kiedy to ma zapaść decyzja o wypłacie kolejnej transzy pomocy Grecji wydaje się być głównym determinantem ewentualnego powrotu na rynkach do awersji do ryzyka. Jak już wcześniej podkreślaliśmy nie bez znaczenia na obecne wyniki dla rynków giełdowych będzie mieć dzisiejszy wynik głosowania w parlamencie słowackim. Wczorajsza debata z opozycyjną zakończyła się fiaskiem. Rząd w Bratysławie wciąż szuka poparcia dla ratyfikacji, a premier tego kraju zagroziła dymisją w razie jego braku. Choć taki scenariusz wydaje się mało prawdopodobny to całkowicie wykluczyć go nie można mając w pamięci niechęć Słowacji do ponoszenia kosztów wspierania Grecji. Nie pomagają również starania premiera Belgii Yves Leterme, który zapowiedział, iż ewentualne veto parlamentu słowackiego nie powinno zdestabilizować sytuacji finansowej funduszu, jednocześnie apelując do pozostałych przywódców rządów strefy euro o podjęcie wszelkich możliwych kroków w obronie wspólnej europejskiej waluty.