Pomijając fakt, że nigdy nie można było publikować żadnych jego zdjęć (podobnie jak jego ojca), to prawdopodobieństwo umówienia się z nim na rozmowę jest podobne do tego, z jakim trafi się szóstkę w totolotka.
Ale to nie znaczy, że na zadane pytania, co prawda za pośrednictwem agencji PR, nie odpowiada. Przeciwnie. Np. rok temu szeroko komentował nową strategię Famuru (bezpośrednio i pośrednio poprzez TDJ ma prawie 77 proc. akcji producenta górniczych maszyn, firmy, którą jego ojciec kupił kiedyś za 33 mln zł, a która w 2010 r. miała ponad 885 mln zł przychodów i prawie 80 mln zł zysku netto).
Chodziło o wydzielenie z grupy spółek PGO i Zamet Industry, które samodzielnie debiutowały w tym roku na giełdzie, a akcjonariusze Famuru dostali ich akcje jako dywidendę niepieniężną (pionierska forma na polskim rynku).
Jednak po tym, jak prokuratura oskarżyła Tomasza i pięciu członków jego najbliższej rodziny o wyłudzenie, poświadczenia nieprawdy i pranie pieniędzy, a także przywłaszczenia prawa majątkowego, nie ma na razie najmniejszych szans, by dowiedzieć się, jakie są jego plany inwestycyjne.
Nie zanosi się jednak na to, by przynajmniej w najbliższym czasie miał się on zdecydować?na zmniejszenie swojego obecnego zaangażowania w Famurze.