Na warszawskiej giełdzie wciąż panuje pesymizm. Już początek dnia wskazywał, że dzisiejsza sesja może być ciężka dla obozu byków. Indeks 20 największych firm naszego parkietu stracił na wartości 0,7 proc. Kolejne godziny handlu niewiele zmieniły w obrazie rynku. WIG20 wciąż jest pod kreską. Aktualnie (godz. 14) traci 0,8 proc. Jeszcze większa przecena panuje wśród średnich i małych spółek. Indeks mWIG40 traci 0,9 proc. zaś sWIG80 1 proc. Naszej giełdzie nie pomogła nawet opinia Komisji Europejskiej, która podniosła prognozę wzrostu gospodarczego Polski w tym roku: z 2,5 do 2,7 proc. PKB. W 2012 r. wzrost Polski będzie największy w UE - podkreślił komisarz UE ds. gospodarczych Olli Rehn.

Nienajlepsze nastroje panują także na innych europejskich giełdach. Niemiecki DAX traci 0,4 proc. Indeks giełdy francuskiej jest 0,8 proc. pod kreską. Po raz kolejny najsłabiej prezentuje się giełda w Atenach. Tamtejszy indeks traci już ponad 3,5 proc. Grecja wciąż tkwi w chaosie polityczny, na czym zyskuje skrajna lewica. Analitycy podkreślają, że jej silna pozycja zagraża stabilności strefy euro.

Inwestorom nie pomogły także poranne dane z chińskiej gospodarki. Roczna produkcja przemysłowa Chin wzrosła w kwietniu o 9,3 proc., po wzroście w marcu o 11,9 proc. - poinformowało w piątek chińskie biuro statystyczne w komunikacie. To słabszy wynik od oczekiwań analityków, którzy spodziewali się wzrostu o 12,2 proc.

Gorsze nastroje na światowych rynkach przekładają się także na kursy walut. Dolar umacnia się wobec złotego o 0,7 proc. i trzeba obecnie za niego zapłacić 3,28 zł. Euro kosztuje już 4,24 zł czyli 0,5 proc. więcej niż wczoraj.

Dziś jeszcze zostaną opublikowane dane o inflacji w Stanach Zjednoczonych. Ciężko jednak oczekiwać, aby były one w stanie zmienić obraz rynku. Inwestorom pozostaje na rozpoczęcie handlu w Stanach Zjednoczonych, z nadzieją, że inwestorzy na Wall Street zapomną o problemach strefy euro i powrócą do zakupu akcji.