WIG20 na tle indeksu DAX, a także S&P500 wygląda imponująco, jeżeli porównamy wzrost od ostatniego dołka na początku czerwca. Czy ten delikatny optymizm to początek końca złych informacji i dyskontowanie przez rynek poprawy w globalnej sferze makro i w strefie euro? Generalnie rynki akcji są dobrymi wskaźnikami wyprzedzającymi. Indeksy stosunkowo niewiele spadły w tym roku. S&P jest nawet ponad 5 proc. na plusie od końca grudnia 2011, natomiast DAX +4,5 proc. Patrząc od górki z początku kwietnia br. S&P spadł jedynie o 6,6 proc. (dla porównania w podobnych korektach w 2011 i 2010 roku było to od lokalnych górek po około –19 proc. i –16 proc.). Druga opcja rozwoju sytuacji to swego rodzaju zimny prysznic i powrót do ewentualnych spadków w lipcu/sierpniu br.
Kluczowe okażą się w najbliższym czasie dwie rzeczy: rozwój sytuacji w strefie euro, oraz skala rozczarowania danymi makro w USA. W strefie euro nie ma prostego rozwiązania. Z jednej strony przekazanie kontroli nad znaczącą częścią wydatków budżetowych do Brukseli (w ramach unii fiskalnej) jest nie do zaakceptowania przez kraje peryferyjne. Z drugiej strony permanentna unia transferów socjalnych do krajów peryferyjnych (dzisiejsze status quo, bądź pomysły typu euroobligacji, gwarancji depozytów itp.) są nie do zaakceptowania przez Niemcy. Ponieważ nie ma prostego rozwiązania na ściślejszą integrację, to do głosu zaczynają dochodzić zwolennicy powrotu do walut narodowych. I nie chodzi już tylko o Grecję, ale ostatnio coraz więcej takich opinii słychać chociażby w Finlandii czy też we Włoszech (szczególnie partia Berlusconiego jest za powrotem do liry).
W USA generalnie dane makro rozczarowują już od lutego. Skala rozczarowania odnośnie rynku pracy jest podobna jak w 2011 roku. Ewentualne kolejne rozczarowanie może przyjść z przemysłu (ISM za czerwiec i lipiec – publikacja 2 lipca i 1 sierpnia br). W przypadku gorszego scenariusza, do akcji przystąpi Fed, który nie zawaha się podjąć kolejnych niestandardowych kroków – może nawet już na posiedzeniu 31 lipca – 1 sierpnia. Zatem wakacje zapowiadają się interesująco dla giełdowych graczy.