Rozpoczęcie notowań na warszawskim parkiecie odbyło się zgodnie z panującymi od ponad tygodnia zwyczajami. Indeks WIG20 niemal się nie zmienił wobec zamknięcia z dnia poprzedniego. Średnia najważniejszych spółek GPW zyskała na starcie 0,05 proc. Nie tego oczekujemy. Ten trend boczny trwa już zbyt długo i przydałoby się wybicie.
Namiastką takiego właśnie wybicia była akcja popytu przeprowadzona krótko po rozpoczęciu notowań. Pojawił się popyt, który podniósł ceny akcji i oddalił indeks WIG20 do dołka. Akcja ciekawa, choć niestety nie pociągnęła za sobą zwiększonego zainteresowania zakupami. Jeszcze przed 10:00 rynek się zatrzymał i rozpoczął fazę osłabienia. To powolne osłabienie trwa praktycznie do południa. Bez wpływu na notowania przeszła publikacja danych o dynamice polskiej sprzedaży detalicznej oraz stopie bezrobocia. Dane minimalnie rozczarowały. Właśnie przez to, że minimalnie, uczestnicy rynku się tym zbytnio nie przejęli. Indeks WIG20 utrzymuje się nad porannym dołkiem dnia.
W trakcie godzin popołudniowych pojawi się jeszcze kilka wiadomości ze sfery amerykańskiej makroekonomii, ale to na sprzedaż detaliczną liczono. Poranne poruszenie cen nie skutkuje pobudzeniem do handlu na rynku. Wnioski zasuwają się same. Istnieje spore ryzyko, że także i dzisiejsza sesja ostatecznie upodobni się do tych z poprzednich dni. Wygląda na to, że na wyraźne wybicie trzeba będzie jeszcze poczekać. A kierunek wybicia? Ostatnim większym ruchem cen był ich skok po ogłoszeniu decyzji Fed o skupie aktywów w ramach QE3. Zatem to popyt ma niewielką przewagę.