Sezon ten zapowiadany jest, jako najgorszy od 2009 roku i odzwierciedlający spowolnienie w światowej gospodarce. Nie jest to żadne zaskoczenie, gdyż prognozy analityków są na bardzo niskim poziomie. I to potwierdziło się w wynikach giganta na rynku aluminium. Spółka opublikowała stratę w wysokości 13 centów na akcję, a bez zdarzeń jednorazowych spółka wykazała 3 centy zysku wobec 15 centów zysku w roku ubiegłym, co i tak było wynikiem lepszym od prognoz, w których oczekiwano zysku w okolicach 1 centa. Dodatkowo w raporcie obniżono prognozę zużycia aluminium o 1 procent z powodu wyraźnego spowolnienia w Chinach. Gdyby nie programy stymulujące gospodarkę, spadek zapewne byłby jeszcze większy i to właśnie te programy utrzymują rynki na powierzchni.

W innych realiach przed tak słabym kwartałem zanotowalibyśmy zapewne sporą korektę na Wall Street, ale nie w czasach wspomagania gospodarek przez banki centralne.

Z jednej strony słabe wyniki finansowe raczej nie zachęcają do inwestycji w akcje, ale z drugiej bardzo niskie wskaźniki np. C/WK, które są jeszcze bardzo dalekie od rekordowych z roku 2007 roku i oczekiwanie lepszej przyszłości może spowodować, że w realiach dodruku pieniądza ceny amerykańskich akcji podążą w stronę szczytów.