Wprawdzie w przeciwieństwie do czwartku w piątek rynek akcji na Wall Street miał działać, ale przecież to był pierwszy piątek świątecznej wyprzedaży w sieciach handlowych, a sesja została skrócona. Nie zapowiadało się, że tego dnia wydarzy się coś wyjątkowego. Gdy jeszcze notowań w USA nie było, trwała w najlepsze sesja w Europie. Notowania na rynkach europejskich były przez większość dnia spokojne. Nie widać było jednego kierunku zmian. W godzi- nach popołudniowych przeważać zaczął popyt. Niemiecki DAX wyraźnie się podniósł, ale nie miało to znaczenia dla polskich spekulantów. W Warszawie notowania nadal utrzymywały się pod poziomem szczytu z poranka. Nie miał wpływu również wzrost wartości euro do dolara. Zagadką była przyczyna tej poprawy nastrojów. Trwały negocjacje budżetowe Unii Europejskiej i wyglądało na to, że o porozumienie będzie trudno. Przed południem wprawdzie pojawiła się zaskakująco lepsza od oczekiwań wartość wskaźnika Ifo w Niemczech, ale rynek wtedy nie reagował na tę wiadomość, a więc nie było powodu, by nagle, po kilku godzinach, miał zareagować. Lepsze nastroje w Europie przełożyły się na wzrost cen kontraktów na WIG20 do poziomu maksimum sesji sprzed południa. Ostatecznie odbicie nie powiększyło się, a tym samym zakładamy, że trwa faza osłabienia po wzroście sprzed tygodnia. W najbliższych dniach do pracy wrócą Amerykanie i handel powróci do poważnych rozmiarów.