Sesja na Wall Street zaczęła się na minusach. Uwaga inwestorów nadal koncentruje się na wydarzeniach w największej na świecie gospodarce - USA. Inwestorzy negatywnie przyjęli słowa przywódcy Republikanów w amerykańskim Kongresie, Harry Reid, który powiedział, że w sprawie rozwiązania problemu "klifu fiskalnego" poczyniono dotąd "niewielkie postępy". Fiasko tych rozmów może doprowadzić do "klifu fiskalnego", czyli serii podwyżek podatków i cięć wydatków, które mogłyby wejść w życie z nowym rokiem.
Część inwestorów obawiała się też, że Grecja nie zdoła spełnić swoich zobowiązań, które są konieczne aby w przyszłości kraj otrzymał dalszą pomoc finansową. We wtorek ministrowie finansów strefy euro i Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW) uzgodnili działania, które mają zmniejszyć grecki dług o 40 miliardów euro, by do 2020 roku obniżyć go do 124 procent Produktu Krajowego Brutto (PKB). Grecja ma otrzymać do 43,7 miliarda euro w kilku transzach, których wypłata będzie uzależniona od spełnienia określonych wymogów. Rynek zastanawia się, czy Ateny zdołają spełnić swoje zobowiązania i wprowadzić wymagane reformy.
Późnij jednak nastroje poprawiły się po tym jak W Stanach Zjednoczonych marszałek Izby Reprezentantów John Boehner powiedział, że jest optymistą, iż Republikanie osiągną porozumienie z Białym Domem w sprawie przyszłorocznego budżetu USA. Wypowiedź ta poprawiła nastroje na rynku.
Po południu opublikowano „Beżową Księgę", czyli raport o stanie amerykańskiej gospodarki przygotowany przez oddział Fed z Richmond na podstawie informacji zebranych przed 11 listopada 2012 roku. Wynika z niej, że aktywność gospodarcza poprawiła się a wydatki konsumentów wzrosły w umiarkowanym tempie.
Na finiszu główne indeksy w Nowym Jorku zanotowały przyzwoite wzrosty. Dow Jones zyskał 0,83 proc., technologiczny Nasdaq podskoczył o 0,81 proc., a indeks szerokiego rynku S%P500 wzrósł o 0,79 proc.