Początek notowań w Europie zdominowany było przez dwie informacje, pozytywną i negatywną. Do kupowania akcji mogły zachęcać zaskakująco dobre dane o japońskiej produkcji przemysłowej, która w październiku była o 1,8 proc. wyższa niż miesiąc wcześniej choć prognozy zakładały 2,2-proc. spadek. W reakcji na doniesienia giełdy azjatyckie zakończyły piątkową sesję na solidnych plusach. Rynek w Tokio zyskał prawie 0,5 proc. a w Szanghaju o 0,85 proc. Dobre nastroje na starym kontynencie popsuły jednak zaskakująco słabe informacje o sprzedaży detalicznej w Niemczech. Prognozy zakładały, że w październiku skurczyła się o 0,2 proc. w porównaniu z wcześniejszym miesiącem. Tymczasem spadek sięgnął aż 2,8 proc.
Dlatego piątkowa sesja w Europie, mimo zachęcających czwartkowych zwyżek, zaczęła się dość nijako. Francuski CAC 40 spadał na starcie o 0,1 proc. Niemiecki DAX zniżkował o 0,01 proc. a brytyjski FTSE250 rósł o 0,12 proc.
W Warszawie panowały nieco lepsze nastroje. WIG 20 otworzył się na poziomie 2413,43 pkt. czyli 0,11 proc. powyżej zamknięć z poprzedniego dnia. To oznacza, że wykonał kolejny krok w kierunku pobicia rocznego maksimum, które znajduje się na poziomie 2417 pkt. W czwartek na próba powiodła się ale tylko przejściowo. Rekordu nie udało się utrzymać. Wydaje się, że WIG 20 będzie po raz kolejny próbował zbliżyć się do tej bariery. Szansa na trwałe jej przełamanie, przynajmniej na piątkowej sesji, wydają się jednak niewielkie.
WIG zyskiwał 0,1 proc. do 44832,16 pkt. W górę indeksy ciągnęły: KGHM, Lotos i Asseco Poland zyskujące o 0,8-1 proc. Najsłabiej z ekstraklasy prezentowała się, przeceniona o 0,9 proc., Bogdanka. Po kwadransie obroty wynosiły tylko 21 mln zł co nie najlepiej świadczy o aktywności inwestorów.
Mizerne obroty mogły wynikać z oczekiwania na dane o polskim PKB za III kwartał. Informacja zostanie opublikowana o godz. 10. Prognozy zakładają, że PKB będzie o 1,8 proc. wyższy niż rok temu. Lepszy odczyt może zachęcić inwestorów do śmielszego kupowania papierów w Warszawie. Gorszy może oznaczać spadki. Słabe dane wzmogą też presją na RPP na głębszą obniżkę stóp procentowych na grudniowym posiedzeniu co z kolei może przełożyć się na osłabienie złotego.