Ostatecznie w skali całego miesiąca większość światowych indeksów giełdowych wspięła się na wyższe poziomy. S&P 500 wzrósł o niespełna 0,5 proc., DAX o 2,5 proc., a Nikkei 225 o 6 proc. Co więcej, wiele wskazuje na to, że grudzień przyniesie kontynuację wzrostu. Za takim scenariuszem przemawia ostateczne podjęcie decyzji przez europejskich decydentów o wypłacie Grecji kolejnej transzy pomocy finansowej (decyzja zapadnie 13 grudnia) oraz wypracowanie przez Kongres i Biały Dom kompromisu ws. tzw. klifu fiskalnego. Amerykańscy politycy co prawda wypowiadają się w bardzo różnym tonie na temat prowadzonych negocjacji, jednak wydaje się, że jest to jedynie próba zrzucenia ze swojej partii odpowiedzialności za wzrost podatków i zmniejszenie wydatków rządowych, które w złagodzonym kształcie wejdą w życie wraz z początkiem przyszłego roku.
Tzw. efekt grudnia również przemawia na korzyść kupujących. W ciągu ostatnich dziesięciu lat grudzień najrzadziej przynosił spadki giełdowych średnich. S&P 500 odnotował dwa takie przypadki, a DAX i Nikkei 225 zaledwie jeden. Jednak po ostatnich praktycznie nieprzerwanych dwóch tygodniach wzrostów rynki są już mocno wykupione. Zanim więc zobaczymy nowe szczyty hossy, wcześniej indeksy skorygują ostatnie zwyżki.