Od początku sesja na Wall Street przebiegała pod znakiem minimalnych ale wzrostów. DO zakupów zachęciły dane z chińskiej gospodarki. Z najnowszych danych wynika bowiem, że w listopadzie tempo wzrostu chińskiego eksportu spadło. Jednocześnie jednak produkcja przemysłowa i sprzedaż detaliczna wzrosły w Chinach najszybciej od ośmiu miesięcy, co może świadczyć o ożywieniu w gospodarce Państwa Środka.
Niepokój na rynkach budziły dziś wiadomości płynące z Półwyspu Apenińskiego. W sobotę premier Włoch Marion Monti powiedział, że poda się do dymisji gdy tylko zatwierdzony zostanie budżet na 2013 rok. Prawdopodobna w tej sytuacji wydaje się być perspektywa rozpisania wyborów na luty 2013 roku. Rynki zadają sobie pytanie, kto je wygra i jak przeprowadzi trzecią co do względem wielkości gospodarkę eurolandu przez kryzys. Niepokój inwestorów wywołały także najnowsze dane z Niemiec. W listopadzie największa gospodarka strefy euro zanotowała najmniejszą nadwyżkę handlową od pół roku, ponieważ kryzys u europejskich partnerów handlowych ugodził w eksport.
Uwagę inwestorów przyciąga też Rezerwa Federalna USA. Rynek oczekuje, że w tym tygodniu Rezerwa Fed zapowie dalsze łagodzenie polityki monetarnej. Wielu ekonomistów spodziewa się także, że w środę Fed zapowie, że w 2013 roku będzie dalej wspierał gospodarkę, by walczyć z bezrobociem. Inwestorów niepokoi zaś brak porozumienia amerykańskich polityków w sprawie budżetu USA. Fiasko tych rozmów może doprowadzić do "klifu fiskalnego", czyli wprowadzenia serii podwyżek podatków i cięć wydatków, które mogłyby wejść w życie z nowym rokiem. W niedzielę prezydent USA Barack Obama spotkał się z republikańskim Przewodniczącym Izby Reprezentantów, Johnem Boehnerem, aby przedyskutować jak uniknąć drastycznych działań oszczędnościowych, które mogą wpędzić kraj w recesję. Rozmowy polityków nie przyniosły jednak efektów.
Na zamknięciu Dow Jones zyskał 0,11 proc., technologiczny Nasdaq wzrósł o 0,30 proc, a indeks szerokiego rynku S&P500 zwyżkował minimalnie 0,03 proc.