Warszawska giełda rozpoczęła poniedziałkową sesję od niewielkich spadków. Na otwarciu notowań WIG20 tracił 0,2 proc. Minimalnie zniżkował również WIG. Na początku nowego tygodnia przeważają zatem niedźwiedzie. Bardzo udany był jednak miniony. Na jego zakończenie indeks WIG20 osiągnął poziom najwyższy od sierpnia 2011 r. Inwestorów do realizacji zysków zachęcać mogą obawy o sytuację gospodarki amerykańskiej. Piątkowe dane makroekonomiczne sygnalizowały co prawda poprawę koniunktury w tym kraju i w Europie. Wciąż żywe są jednak obawy o tzw. klif fiskalny (konieczność ograniczenia wydatków budżetowych z jednoczesną podwyżką podatków). W weekend na rynki trafiła informacja, że lider Republikanów John Boehner zaproponował podniesienie podatków dla Amerykanów zarabiających powyżej 1 mln dolarów w zamian za poważne ograniczenie wydatków. Ta propozycja oznacza postęp w negocjacjach. Z nieoficjalnych informacji wynika jednak, że prezydent USA Barack Obama nie jest gotowy zaakceptować tej propozycji, gdyż w jego ocenie ustępstwa są zbyt małe.
Ubogi jest dzisiejszy kalendarz publikacji danych makroekonomicznych. Z ciekawszych poznamy grudniowy indeks New York Empire State obrazujący koniunkturę gospodarczą w tym stanie. Eksperci prognozują, że wyniesie on 0,5 poniżej zera. Potwierdzenie tych oczekiwań oznaczałoby poprawę w porównani z listopadem, gdy wskaźnik wyniósł minus 5,22. Ujemny odczyt wciąż oznaczać jednak będzie spodziewane pogorszenie warunków gospodarczych. Także dzisiaj poznamy dane dotyczące napływu kapitałów do USA w październiku. Eksperci szacują napływ kapitałów długoterminowych na 20 mld USD, podczas gdy we wrześniu był to 3,3 mld dolarów.