Indeks WIG20 rozpoczął dzień od spadku o 0,4 proc. W trakcie pierwszych minut sesji jedynie trzy spółki będące jego składnikami zdołały zyskać na wartości względem wczorajszego zamknięcia. Korekta spadkowa została pogłębiona i trudno było znaleźć śmiałków do zakupów. Mimo wszystko do godziny 11:00 rynek próbował się podnosić. Niestety zwyżka była bardzo powolna. WIG20 nie osiągnął nawet poziomu wczorajszego zamknięcia. Jeszcze przed południem sytuacja zaczęła się psuć.
Południe rozpoczęło faktyczną fazę osłabienia. Wyraźnie obniżyły się notowania KGHM. To spółka o największym negatywnym wpływie na indeks. Znacząco spada również cena PGE, ale tu wpływ jest mniejszy. Przecena PKO BP o ponad 1 proc. także robi swoje. Indeks WIG20 przed 15:00 traci ponad 1 proc.
Przed 14:00, po zaliczeniu minimum dnia na poziomie 2526,39 pkt. wartość średniej najważniejszych spółek warszawskiego parkietu ponownie próbuje się podnieść. Niestety odbicie nie jest imponujące. Z tego względu należy się liczyć z możliwością spadku cen akcji i ponownej fali słabości. Indeks WIG20 ma szansę osiągnąć okolicę 2500 pkt., co dopełniłoby korektę.
Opublikowane dziś dane makroekonomiczne nie mają znaczącego wpływu na poziom wycen. Nieco niższa od oczekiwań inflacja w Polsce tylko sankcjonuje trwający cykl luzowania polityki pieniężnej. Dane z USA były w większości wypadków zgodne z oczekiwaniami, co niwelowało możliwość wpływu tych publikacji na wyceny. Wprawdzie wskaźnik aktywności przemysłu w rejonie Nowego Jorku okazał się niższy od oczekiwań analityków, to jednak w przypadku tej wielkości, to żadna nowość. Wartość wskaźnika często podlega znacznym wahaniom, co sprawia, że rzadko ma ona wpływ na rynki.