Patrząc na kalendarz makro można stwierdzić, że dzisiejsza sesja w porównaniu z wczorajszą zapowiada się wyjątkowo spokojnie. Oprócz cotygodniowych danych z amerykańskiego rynku pracy oraz odczytu indeksu Fed z Filadelfii brakuje odczytów, które mogłyby wstrząsnąć rynkami.
Spokój ten widać w pierwszych minutach handlu. Indeks WIG20 rozpoczął sesję od 0,1 proc. wzrostu. Wydaje się, że najważniejszy wyzwanie na dziś jest obrona poziomu 2300 pkt. Teraz dzieli nas od niego około 10 pkt.
Niewielkimi wzrostami zakończyła się wczorajsza sesja na Wall Street. S&P 500 wzrósł o 0,28 proc. natomiast Dow Jones Industrial zyskał 0,12 proc. Kluczową kwestią podczas wczorajszych notowań było wystąpienie szefa Rezerwy Federalne Bena Bernanke. Inwestorzy liczyli, że rzuci on nowe światło na kierunek polityki monetarnej w Stanach Zjednoczonych. Bernanke co prawda powiedział, że przyszłość programu ilościowego luzowania może być stopniowo wygaszana w drugiej połowie roku jednak zależy to od kolejnych odczytów makroekonomicznych. Słowa te nie zrobiły wrażenia na inwestorach stąd też niewielkie zmiany indeksów. Dziś jeszcze Bernanke występuje przed Komisją Bankową Senatu jednak ciężko oczekiwać aby to wydarzenie wywołało wstrząs na rynkach.
Nieźle na tym tle wypada rynek japoński. Nikkei zyskał ponad 1,3 proc. W sumie od początku roku indeks ten urósł już ponad 42 proc.
Początek dnia na rynku walutowym również przebiega spokojnie. Złoty nieznacznie traci do głównych waluty. Dolar drożeje o 0,2 proc. i jest wyceniany na 3,23 zł. Euro kosztuje 4,24 zł nieznacznie więcej niż wczoraj.