W ubiegłym tygodniu indeksy na warszawskiej giełdzie dzielnie pięły się w górę. W tym samym czasie na innych rynkach panował spokój. Dziś nasza giełda już nie odstawała od innych parkietów. Zmiany indeksów były niewielkie.
Na otwarciu notowań WIG wzrósł o 0,23 proc., a WIG20 poszedł w górę o 0,36 proc. utrzymując się nieznacznie powyżej psychologicznego poziomu 2400 pkt. Udało się zakończyć sesję na plusie, choć momentami przewagę zdobywali sprzedający. Jednak na finiszu WIG zyskał 0,28 proc., a WIG20 0,16 proc. do
2405,73 pkt. Jeszcze lepiej poradziły sobie średnie i mniejsze spółki: mWIG40 zyskał 0,42 proc., a sWIG80 0,7 proc. Te dwa ostatnie indeksy już od dłuższego czasu są w permanentnej hossie.
Pod względem wartości obrotów poniedziałkowa sesja przypominała tę sprzed tygodnia. Wtedy również były wyjątkowo niskie. Inwestorów nie zdołały ożywić liczne publikacje makro. Jeszcze przed południem poznaliśmy odczyty lipcowego PMI dla sektora usług w poszczególnych krajach oraz dla całej strefy euro. Większość z nich okazała się lepsza od oczekiwań. Niestety, rozczarował odczyt dla gospodarki niemieckiej. Nie wywarło to jednak na tamtejszych inwestorach większego wrażenia. Niemiecki DAX po południu wprawie spadł pod kreskę, ale skala zniżek była niewielka.
Oczekiwanym przez rynek odczytem był też wskaźnik aktywności w usługach w USA. Wzrósł w lipcu i wyniósł 56 pkt. To miła niespodzianka, ponieważ analitycy spodziewali się indeksu na poziomie 53,1 pkt. Te dane jednak wcale nie pomogły indeksom na Wall Street. Na otwarciu Dow Jones spadł o 0,29 proc., a Nasdaq o 0,17 proc. Z kolei S&P 500 obniżył się o 0,25 proc.