Po każdej głębokiej przecenie musi przyjść odreagowanie. To właśnie ten scenariusz ziszcza się na naszych oczach w ostatnich dniach. W ubiegłym tygodniu zapowiedź zmian w OFE sprawiła, że indeksy spadły o ponad 6 proc. Dynamiczne wzrosty, jakie obserwujemy w tym tygodniu, już niemal sprowadziły indeksy do wcześniejszych poziomów. W poniedziałek WIG20 zyskał ponad 2 proc. Dziś historia się powtórzyła.

Na otwarciu sesji WIG poszedł w górę o 0,91 proc., a WIG20 o 1,07 proc. Z każdą godziną strona kupująca rosła w siłę. Na finiszu sesji indeks szerokiego rynku wzrósł o 2,41 proc., a WIG20 o 2,9 proc. do 2357,25 pkt. Warto podkreślić, że przebił ważną, z punktu widzenia analizy technicznej, granicę 2350 pkt. Cieszy też fakt, iż zwyżki zostały potwierdzone wysokimi obrotami. Jeszcze przed południem ich wartość na WIG sięgnęła 0,5 mld zł, a w ciągu całego dnia przekroczyła 1,3 mld zł.

Wśród spółek z WIG20 pozytywnie wyróżniały się akcje JSW, Eurocashu i Synthosu. Wśród pozostałych firm mocno drożały też akcje NWR, Polimeksu-Mostostalu oraz Farmacolu. Notowania tej ostatniej spółki wspierała wyższa rekomendacja od DM IDMSA. Zyskiwał też kurs PKO?BP, w reakcji na wyższe zalecenie dla akcji od Millennium DM.

Dziś nie tylko na GPW indeksy rosły. Na innych, europejskich parkietach też przeważał popyt. Po południu niemiecki DAX zyskiwał 2,1 proc., a francuski CAC40 1,9 proc. Nie było żadnych istotnych publikacji makro, które mogłyby być przyczyną tych zwyżek. Dobre nastroje były pochodną m.in. zwyżek na Wall Street. Po poniedziałkowych wzrostach, dziś również amerykańska giełda rośnie. Na otwarciu Dow Jones zyskał 0,54 proc., Nasdaq 0,47 proc., a S&P 500 0,49 proc. Inwestorów cieszy fakt, że prawdopodobieństwo zbrojnej interwencji w Syrii spada. W centrum uwagi teraz jest Fed. Już za tydzień przekonamy się, jak mocno ograniczony zostanie dotychczasowy skup aktywów.

Ostatnie zwyżki na GPW cieszą, ale zdaniem analityków nie będą kontynuowane w dłuższym terminie. Zapowiedziane zmiany w OFE sprawią, że rola funduszy na rynku zostanie zmarginalizowana. Słabnący popyt może z kolei sprawić, że wyceny spółek będą spadać.