Na półmetku sesji indeks WIG20 znajdował się 0,5 proc. pod kreską. Rodzime wskaźniki poruszają się zgodnie z kierunkiem wyznaczonym przez największe europejskie parkiety, gdzie coraz większą przewagę zyskuje podaż. Wczesnym popołudniem niemiecki DAX tracił 0,5 proc., francuski CAC 40 spadła o 0,4 proc. Aktywność inwestorów w Warszawie wciąż pozostawia wiele do życzenia. Na półmetku  notowań właściciela zmieniły papiery o wartości niewiele ponad 250 mln zł.

Nastroje na rynkach finansowych psują obawy związane z niepewną sytuacją zadłużonej Grecji. Przedłużające się negocjacje w sprawie wypłaty transzy pomocy dla Aten nie sprzyjają beztroskim zakupom.  Póki nie ma porozumienia cały czas jednak jest realne ryzyko negatywnego scenariusza dla rynków, w którym kraj ten opuszcza strefę euro. Pojawiły się nawet pogłoski o przygotowaniach greckiego rządu się do ogłoszenia bankructwa i rezygnacji ze spłaty długów, jeśli nie uda się osiągnąć porozumienia w sprawie odblokowania pomocy finansowej. Szybko zostały jednak zdementowane przez grecką stronę.

Rodzimym indeksom mocno ciąży podaż akcji KGHM. Akcje miedziowego potentata tanieją o blisko 2 proc. z powodu dynamicznych spadków cen miedzi. Strona sprzedająca jest dziś aktywna także na papierach większości pozostałych potentatów z WIG20. Pod kreską notowane są papiery wszystkich przedstawicieli sektora bankowego. Przecenie skutecznie opierają się jedynie walory Synthosu, PKN Orlen, Energi i Enei.

Na szerokim ryku uwagę zwracają solidne , dwucyfrowe zwyżki kursu Milkilandu i  Próchnika. Z kolei zdecydowanym outsiderem jest PBG, które tanieje o blisko 10 proc. Zarząd budowlanej firmy złożył w sądzie wniosek o  przesunięcie terminu zgromadzenia wierzycieli w sprawie przyjęcia układu  na czerwiec br.