Podczas tego spadku nie zanotowano jednak zwiększonego wolumenu, co nie potwierdza determinacji niedźwiedzi. Do końca sesji niewiele się już zmieniło.
Tydzień temu indeksy giełd europejskich biły rekordy, a WIG20 znalazł się na półtorarocznym maksimum w okolicy 2550 pkt. W tym momencie rozpoczęła się korekta. Indeks urósł w ciągu 6 tygodni 250 pkt. i forsowanie z marszu tego znaczącego oporu wydawało się niemożliwością. Dziś jesteśmy 50 pkt. niżej, ale nie ma pewności czy to już koniec tej korekty. W pozytywnym scenariuszu na zachodzie WIG20 obroni teraz 2500 pkt. W przypadku dalszych spadków w Europie korekta pogłębi się do przedziału 2465-2475 pkt. Dzisiejsza skala spadków na giełdach europejskich jest znaczna – sięga od 1,5 do ponad 2 proc. Ale to już za nami. Decydować będzie dzień jutrzejszy, a szczególnie pojutrze, kiedy opublikowane zostaną zamówienia w przemyśle Niemiec i wnioski o zasiłek dla bezrobotnych w USA. Sezon wyników spółek również będzie wpływał na nastroje.
Pozytywny obraz ostatnich tygodni na warszawskim parkiecie nie ulega zmianie. Ożywienie widać po zwiększonych obrotach, a silna złotówka wskazuje na kapitał płynący zza granicy. Dobra kondycja polskiej gospodarki i długotrwały marazm na GPW w czasie, gdy indeksy światowe biły rekordy, zwróciły prawdopodobnie uwagę zagranicznych inwestorów na nasz parkiet. W strefie euro trwa dodruk pieniądza. Najniższe w historii stopy procentowe „zmuszają" do lokowania w akcjach także rodzimy kapitał.
Witold Zajączkowski
tel. 603 370 891