Wskaźnik szerokiego rynku spada o 0,34 proc., a jego wartość jedynie minimalnie przekracza 57 tys. pkt. Kiepsko radzą sobie również blue chips. WIG20 kurczy się bowiem o 0,22 proc., do 2529 pkt, a grupujący spółki o średniej kapitalizacji i płynności mWIG40 notuje spadek notowań o 0,67 proc. Warto jednak podkreślić, że przed południem sytuacja na warszawskim rynku wyglądała jeszcze gorzej.

Optymizmu na próżno szukać też na innych europejskich giełdach. Włoski FTSE MIB traci już 0,7 proc., węgierski BUX 0,8 proc., francuski CAC40 1,4 proc., a niemiecki DAX spada aż o 1,9 proc. Pozytywnie na tym tle wyróżnia się za to Grecja i Turcja, gdzie indeksy zyskują kolejno 0,41 i 0,38 proc. w stosunku do kursu odniesienia z dnia poprzedniego. Choć do sesji amerykańskiej pozostał jeszcze kwadrans, inwestorzy nie dają S&P500 szans na udany początek notowań. Kontrakty futures wskazują, że indeks skurczy się o 0,52 proc.

W gronie warszawskich spółek uwagę zwraca LPP. Właściciel takich marek jak Reserved i Mohito notuje już 3 proc. wzrost kursu akcji. Ma to związek z publikacją wyników za I kwartał, które – jak się okazało – były lepsze od oczekiwań rynku. Oprócz LPP pozytywnie wyróżnia się jeszcze Energa (1,3 proc.) oraz Orange Polska (1 proc.). Dużym zainteresowaniem cieszą się także papiery Banku Pekao, który również podał wyniki finansowe za I kwartał i były one o 4 proc. wyższe od szacunków analityków.

W opozycji do wyżej wymienionych spółek znalazły się za to: Eurocash (-3 proc.) oraz Tauron (-1,5 proc.). Pierwszej z tych spółek JP Morgan obniżył właśnie rekomendację z „przeważaj" do „neutralnie".

Obroty na rynku wynoszą 486 mln zł, a 51 proc. notowanych akcji znajduje się pod kreską. Jedynie 30 proc. emitentów jest wycenianych wyżej niż dzień wcześniej. Najmocniej rosną walory Procadu (15 proc.), a najgorzej wypadają akcje Peixinu (-14 proc.).