Nie wiadomo jeszcze, co na to najbardziej zainteresowany, czyli naród grecki. Nie wiadomo także, czy to rzeczywiście realny koniec problemów Unii Europejskiej, czy tylko krótkoterminowe zażegnanie najbardziej zaognionego problemu, jakim od dłuższego czasu jest kondycja gospodarcza Grecji.

Porozumienie między UE a Grecją powinno pozwolić rynkom kapitałowym odetchnąć przynajmniej na pewien czas. Natomiast kolejnych problemów na horyzoncie nie brakuje. Zaczynając od powrotu do rozmów o planowanych podwyżkach stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych, dużej niepewności co do prawdziwego stanu gospodarki chińskiej, a kończąc na coraz to większym ryzyku politycznym na naszym rodzimym podwórku. Szacunki wpływu potencjalnego podatku bankowego na zyski banków są jednoznacznie silnie negatywne i wyceny banków dzisiaj na pewno jeszcze nie dyskontują najgorszego możliwego scenariusza.

Jednocześnie pojawiają się oznaki mocnego pogorszenia nastrojów wśród inwestorów. Nasze indeksy giełdowe znajdują się cały czas blisko poziomów wyprzedania, ostatni odczyt optymizmu wśród inwestorów indywidualnych spadł wyraźnie poniżej 40 proc., a WIG w dołku korekty zanotował spadek o więcej niż 10 proc. Dodatkowo wyceny spółek, głównie tych mniejszych, są już całkiem atrakcyjne i w dalszej perspektywie mogą być zachęcające dla inwestorów. Te spółki nie są, przynajmniej na razie, obarczone ryzykiem politycznym, a dają mocną ekspozycję na wzrost gospodarczy w Polsce.

Wszystkie te czynniki powodują, że prawdopodobieństwo odbicia na rynkach rośnie. Jego skala natomiast zależy od informacji napływających od polityków. Wydaje się, że dla naszego rynku zdecydowanie bardziej kluczowi są politycy krajowi.