2008,9 pkt – tyle wynosi aktualne minimum dzisiejszej sesji dla indeksu WIG20. Tak nisko notowania nie były od lipca 2009 r. Dołek został ustanowiony w pierwszych minutach wtorkowego handlu. Wspominałem w porannym komentarzy, że dziś toczyć się będzie walka o utrzymanie psychologicznego wsparcia 2200 pkt. Jak na razie w starciu byków z niedźwiedziami te pierwsze mają przewagę. Przez cztery godziny handlu WIG20 wrócił z 2008 pkt do 2050 pkt. Oprócz technicznej bariery, motywem mobilizującym byki jest dziś sytuacja na rynkach zachodniej Europy. Wychodzące z dołków indeksy DAX i CAC40 (traciły na starcie po ponad 1 proc.) wyznaczyły, przynajmniej jak na razie, kierunek dla rynków wschodzących. Wskaźniki z Niemiec i Francji, a także Węgier, Czech i Hiszpanii są już po zielonej stronie tabeli.
W gronie blue chips duży, pozytywny wpływ na rynek ma KGHM. Rano jego akcje traciły ponad 4 proc., a teraz zyskują 1,2 proc. Mocne są również PKN Orlen i PGNiG. Najgorzej wśród dużych spółek radzą sobie mBank i Energa. Na szerokim rynku pozytywnie wyróżniają się Kerdos i Rubicon. Akcje tych spółek zyskują odpowiednio 16,1 proc. oraz 7 proc., ale zwyżki te mają raczej charakter spekulacyjny. Obroty na półmetku sesji wynoszą 460 mln zł, z czego 80 proc. przypada na spółki z WIG20.