Spadki w Warszawie tym razem zostały sprowokowane przez wydarzenia spoza krajowego podwórka. Przez rynki akcji przetoczyła się fala wyprzedaży, która zepchnęła główne indeksy giełdowe na większości rynków nawet o kilka procent w dół. Pogorszenie nastrojów inwestorów było w dużej mierze reakcją na rozczarowujące dane z Chin. Indeks PMI, opisujący koniunkturę w tamtejszym przemyśle, spadł niespodziewanie w grudniu do 48,2 pkt z 48,6 pkt na koniec poprzedniego miesiąca, wywołując potężne spadki na rynku akcji w Szanghaju i Shenzhen. Słabsze od oczekiwanych dane podsyciły obawy o kondycję chińskiej gospodarki i ewentualne skutki jej spowolnienia dla świata. Sytuację na rynkach dodatkowo pogarszał wzrost napięcia na Bliskim Wschodzie pomiędzy Arabią Saudyjską i Iranem.
Krajowym indeksom najmocniej dała się we znaki przecena walorów KGHM. Akcje koncernu potaniały o ponad 6 proc. z powodu kontynuacji przeceny miedzi. Podaż, choć w nieco mniejszej skali, uaktywniała się również na walorach pozostałych uczestników WIG20. Przecenie skutecznie oparły się jedynie walory Cyfrowego Polsatu.
Nie najlepsze nastroje udzieliły się też posiadaczom walorów spółek o mniejszej kapitalizacji, choć tutaj zapał sprzedających był mniejszy. Mimo to zdecydowana większość średnich i małych spółek z mWIG40 i sWIG80 poniedziałkowe notowania zakończyła pod kreską. Warto przy tym zwrócić uwagę na małą aktywność inwestorów. W trakcie sesji na całym rynku właściciela zmieniły papiery o wartości niewiele ponad 400 mln zł.
Pogorszenie nastrojów na rynkach nie pozostało bez wpływu na złotego. Polska waluta wyraźnie osłabiła się względem głównych walut. Na koniec poniedziałkowych notowań płacono 4,30 zł za euro i 3,98 zł za dolara.