Poranek maklerów: opinie

Słabe dane makro z Chin i Japonii nie przeszkodziły temu by Nikkei 225 zakończył sesję na ponad 7 proc. plusie. Z technicznego punktu widzenia na wykresach WIG i WIG20 widać sygnały przemawiające za korektą wzrostową.

Publikacja: 15.02.2016 09:24

Poranek maklerów: opinie

Foto: Bloomberg

 

Analiza techniczna WIG20

Od tygodnia WIG20 konsoliduje się pod średnioterminową linią trendu spadkowego. Choć na razie brak sygnałów inwestycyjnych, to jednak cały czas nieco więcej przemawia za jej przełamaniem i kontynuacją wzrostów na kolejnych sesjach. O odwróceniu tendencji na spadkową można będzie mówić dopiero po przełamaniu wsparcia na poziomie 1725 punktów.

Analiza techniczna WIG

Na wykresie tygodniowym indeksu WIG ostatnie 5 sesji nie zmieniło znacząco obrazu technicznego rynku. Z jednej strony należy odnotować spadek w stosunku do zakończenia poprzedniego tygodnia. Z drugiej jednak, długi dolny cień czarnej świecy dodanej do wykresu wskazuje na skuteczną obronę osiągnięć strony popytowej z ostatniego tygodnia stycznia. Wydaje się zatem, że do czynienia mamy z krótką korektą, a ryzyko jej rozwinięcia w średnioterminowy trend spadkowy i powrotu do silnego wsparcia w postaci 42 950 pkt. oraz dolnego ograniczenia kanału spadkowego (obecnie 42 500 pkt.) pozostaje ograniczone. Scenariuszem bazowym pozostaje kontynuacja odbicia, a celem popytu powinno być dotarcie do górnego ograniczenia wskazanego kanału (obecnie 47 730 pkt.). Zanim tak się stanie, konieczne będzie zmierzenie się z najbliższymi oporami w postaci maksimum z pierwszego tygodnia lutego (44 906 pkt.) oraz otwarciem czarnego marubozu z 8.01.2016 r. (45 701 pkt.).

Piotr Kuczyński, DI Xelion

Wall Street kończyła w piątek tydzień poprzedzający trzydniowy weekend, co często bardzo obniża aktywność inwestorów. Tym razem jednak chyba tak się nie stało. Wyjątkowo w tym tygodniu pojawiły się publikacje makro.

Raport o sprzedaży detalicznej w USA w styczniu pokazał, że sprzedaż wzrosła o 0,2% m/m (oczekiwano wzrostu o 0,1%). Sprzedaż bez samochodów wzrosła o 0,1% m/m (oczekiwano, że się nie zmieni). Zdecydowanie mniejszy był wpływ wstępnego odczytu lutowego indeksu nastroju Uniwersytetu Michigan – odnotowano, że wyniósł 90,7 pkt. (oczekiwano, ze pozostanie na poziomie 92 pkt.). Jak widać dane były słodko-gorzkie.

Na rynku surowcowym w piątek od rana drożała ropa (od końca czwartkowej sesji na parkiecie o około pięć procent, od końca handlu elektronicznego nieznacznie) odbijając się do blisko 13. letniego minimów. Cenie pomagały wypowiedzi ministra Zjednoczonych Emiratów Arabskich sugerującego, że OPEC może obniżyć wydobycie. Po wejściu Amerykanów do gry cena ruszyła jeszcze szybciej na północ. Cena baryłki zyskała osiem procent. Ropa jest w głębokiej bessie, ale wystarczy porozumienie OPEC-Rosja, żeby zaczęła gwałtownie drożeć, a nawet doszła do poziomu 40$.

Na rynku akcji techniczne wsparcie, które od kwietnia 2014 roku cztery razy zatrzymywało przeceny (okolice 1.810 pkt.) i kolejne pogłoski o porozumieniu OPEC, które podniosły o osiem procent cenę ropy oraz zamykanie krótkich pozycji przed długim weekendem doprowadziły do solidnego, dwuprocentowego wzrostu indeksów. To jednak zdecydowanie za mało, żeby ogłosić koniec korekty.

GPW w piątek poszła drogą wskazaną przez inne giełdy europejskie. Tam indeksy rosły, bo przed weekendem zamykano krótkie pozycje, a u nas byki wykorzystywały tę sytuację do kolejnej próby ataku na górne ograniczenie kanału trendu spadkowego. Liderami wzrostu były banki (podobnie jak w Europie) oraz KGHM.

Po długim okresie stabilizacji WIG20 ruszył dalej na północ po pobudce w USA, kiedy gra na odbicie w Stanach zaczęła podnosić europejskie indeksy, ale zarówno tam jak i w Warszawie ruch szybko napotkał na kontrę. Dopiero po publikacji danych w USA byki podjęły rękawicę, ale spotkały się z ostrą kontrą podaży. Mimo solidnych zwyżek w Europie i optymizmu w USA WIG20 osuwał się i zakończył dzień symboliczną zwyżką (0,38%) na małym obrocie. Nasz rynek nadal jest w fazie wyczekiwanie na wykrystalizowanie się sytuacji.

Podczas weekendu nic interesującego się nie wydarzyło, ale w nocy w Japonii i w Chinach opublikowane zostały bardzo słabe dane makro. W Japonii annualizowany PKB w czwartym kwartale spadł mocniej niż oczekiwano (1,4% zamiast 1,2%). Mocniej spadła też produkcja w grudniu (1,7% zamiast 1,4%). W Chinach opublikowany został raport o styczniowym handlu zagranicznym – eksport spadł (w dolarach) o 11,2% (oczekiwano spadku o 1,9%), a import spadł o 18,8% (oczekiwano spadku o 0,8%).

Jak widać dane po prostu fatalne, ale nie przeszkodziło to japońskiemu Nikkei rano rosnąć o siedem procent. Jak widać zmiany Nikkei o pięć i więcej procent stają się normą. Powodem takich zwyżek jest mocne wyprzedanie rynku, duże wzrosty na Wall Street, czekanie na pomoc banków centralnych (według mnie to już nie pomoże), osłabienie jena i bardzo mocne umocnienie juana przez Ludowy Bank Chin (aż o 1,5%), co zmniejszyło obawy o to, że w obronie juana Chiny drastycznie wyczerpią swoje rezerwy walutowe.

Dzisiaj handlu na giełdach w USA nie ma, bo jest święto (Dzień Prezydenta), co najczęściej sprowadza na rynki europejskie marazm, ale skoro rynki azjatyckie szaleją, a danych makro nie ma to pozostaje ustalenie jak mocno europejskie indeksy wzrosną.

Krzysztof Pado, DM BDM

Ubiegły tydzień stał pod znakiem spadków na większości rynków akcji (w całej sytuacji relatywnie nie najgorzej radził sobie rynek polski, który w poprzednich kwartałach jak widać zdążył już sporo zdyskontować). Sam piątek przyniósł trochę optymizmu (S&P500 zyskał 1,9%, kontynuując odbicie rozpoczęte pod koniec czwartkowej sesji). Znaleźli się chętni na zostanie z akcjami na weekend mając perspektywę powrotu dziś do handlu parkietów w Chinach. Rano indeksy w Szanghaju zaczęły dość nisko, jednak z czasem zaczęły odrabiać straty. Bardzo dobre otwarcie tygodnia ma za sobą Nikkei225, który wzrósł o 7,2%. Tak inwestorzy zareagowali na słabsze od oczekiwań dane makro (annualizowane PKB w 4Q'15 spadło o 1,4%, konsensus: -1,2%). Czyżby wierzyli w kolejną interwencję BoJ, który dopiero co obniżył przecież stopę procentową poniżej zera? Dziś nie ma handlu na amerykańskich indeksach, ale kontrakty na S&P500 działają i wskazują 1% wzrost. Ich odpowiedniki na DAX rosną o ponad 2%. Niemiecki indeks jest w tym bardziej ważnym momencie, że znalazł się na linii trendu poprowadzonej przez dołki z 2009 i 2011 roku. Jeśli optymizm na zagranicznych rynkach się utrzyma, WIG20 i FW20 kolejny raz dostałyby szansę przetestowania okolic 1800 pkt.

Giełda
Na GPW znów robi się czerwono. Kulą u nogi jest dzisiaj firma LPP
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
GPW czeka na nowy impuls
Giełda
Wokół zwyżki, a krajowy rynek dalej swoje
Giełda
Analiza poranna – Dziś inflacja z USA
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Giełda
WIG20 z podwójnym szczytem. Prawie 20-proc. przecena 11 bit studios
Giełda
Indeksy w Warszawie nie palą się do korekty