Ta uproszczona definicja dobrze opisuje aktualne zawirowania z oczekiwaną obniżką ratingu Polski przez agencję Moody's. Być może jeszcze lepiej charakterystykę rynków finansowych spuentował George Soros, mówiąc: „Bądź chciwy, gdy inni się boją, bój się, gdy inni są chciwi".
W krótkoterminowym ujęciu warto zwrócić uwagę, że obniżenie ratingu Polski w połowie stycznia br. przez agencję Standard & Poor's nastąpiło w trakcie kulminacji przeceny akcji na GPW i o prawie tydzień uprzedziło lokalne minimum na WIG. Następnie do końca marca indeks szerokiego rynku zyskał blisko 16 proc. Wiarygodność tego ruchu została potwierdzona zarówno przez kurs USD/PLN, jak i rentowność dziesięcioletnich obligacji skarbowych. Od końca stycznia do początku kwietnia PLN umacniał się wobec dolara amerykańskiego, natomiast rentowność dziesięcioletnich obligacji Skarbu Państwa spadała (ceny rosły).
Teraz różnicą w stosunku do sytuacji ze stycznia jest to, że inwestorzy oczekiwali obniżki ratingu Polski i dyskontowali jego rewizję od kilku tygodni, czyli ci, którzy chcieli sprzedać np. polskie obligacje skarbowe przed obniżką ratingu, już to zrobili i materializacja oczekiwanej zmiany ratingu z większym prawdopodobieństwem odblokuje kupujących obligacje, niż zachęci do dalszej wyprzedaży długu. Zachowanie takie byłoby zgodne z maksymą „kupuj plotki, a sprzedawaj fakty".
Na ocenę perspektyw fundamentów makro przez agencje ratingowe nakłada się też sezon publikacji wyników spółek notowanych na GPW. Oceniając po zmianie kursów, na razie wyniki były generalnie zbliżone do oczekiwań. Przykładowo banki co do zasady raportowały wyniki netto nieco powyżej oczekiwań rynkowych. Z WIG20 negatywny sentyment nadal utrzymuje się wobec branży energetycznej, natomiast słabe wyniki za I kwartał zaraportował Eurocash i LPP.
Niemniej powyższe rozważania dotyczą lokalnej perspektywy. W ujęciu globalnym inwestorzy zastanawiają się, na jakie aktywa mogą postawić w 2016 r. O ile złoto wydaje się przekonującym kandydatem do wzrostu, o tyle w przypadku innych aktywów panuje znaczące niezdecydowanie. Kontynuacja wzrostu cen surowców sprzyjałaby rynkom rozwijającym się, do których nadal zaliczana jest Polska. Ponadto coraz bardziej rozpoznanym czynnikiem ryzyka jest tzw. Brexit, czyli głosowanie Brytyjczyków 23 czerwca ws. pozostania w Unii Europejskiej.