Pozytywny trend dało się zauważyć także na innych parkietach zaliczanych do emerging markets, gdzie chętnych do zakupów przecenionych walorów nie brakowało. Zwyżki zanotowały indeksy na giełdach w Budapeszcie czy Stambule. Wzmożony popyt na tych rynkach regionu kontrastował z zachowaniem parkietów w Europie Zachodniej, gdzie wtorkowe notowania kończyły się pod kreską. Najwyraźniej graczom na zachodzie kontynentu zaczyna brakować argumentów za kontynuacją zwyżek. Bilans maja jak na razie wypada dla nich niekorzystnie.

Powiew optymizmu na naszym parkiecie pozwolił indeksom na odrobienie części strat po fatalnym minionym tygodniu. WIG20 ostatecznie zakończył dzień na 0,7-proc. plusie. Wiele do życzenia pozostawiała jednak aktywność inwestorów – obroty na całym rynku nie przekroczyły 500 mln zł. Ze spółek wchodzących w skład WIG20 największym wzięciem cieszyły się akcje firm energetycznych (z wyjątkiem Energi) oraz banków. Te ostatnie zabrały się do odrabiania strat z poprzedniego tygodnia, notując nawet kilkuprocentowe zwyżki.

Przeciwwagą były taniejące walory PZU. Traciły najmocniej z całej dwudziestki potentatów naszego parkietu, a zniżce towarzyszyły najwyższe na całym rynku obroty. To reakcja inwestorów na propozycję zarządu w sprawie dywidendy, która okazała się dużym rozczarowaniem dla rynku. Podaż, choć w mniejszej skali, uaktywniła się również na papierach Orange i Eurocashu.

Nowy tydzień rozpoczął się fatalnie dla złotego. Wyraźnie tracił on względem głównych walut i należał do najsłabszych walut w regionie. Na koniec notowań za euro płacono 4,44 zł, a dolar wyceniany był po 3,96 zł.

[email protected]