Jak wynika z danych opublikowanych przez GPW, wolumen obrotu kontraktami indeksowymi (największą część stanowią futures na WIG20) w maju wyniósł 312,9 tys. sztuk. To o prawie 22 proc. więcej niż rok wcześniej. Nie jest to bynajmniej dzieło przypadku. W okresie od stycznia do maja 2016 r. wolumen obrotu tymi futures wyniósł 1,9 mln sztuk. Jest to o 16 proc. więcej niż w analogicznym okresie rok wcześniej.
Na tym jednak nie kończą się dobre wiadomości z rynku terminowego. Coraz większym zainteresowaniem cieszą się także futures na akcje. Wolumen obrotu nimi wyniósł w maju 103,9 tys. sztuk, czyli o prawie 35 proc. więcej niż rok wcześniej. W ciągu pięciu miesięcy roku wolumen osiągnął poziom 511,8 tys. sztuk. To z kolei 42 proc. więcej niż w rok wcześniej.
Mozolny proces
Cieszyć może przede wszystkim powolna odbudowa płynności na rynku kontraktów indeksowych. Po perturbacjach związanych ze zmianą mnożnika dla futures na WIG20 z 10 zł na 20 zł rynek na pewien czas pogrążył się w marazmie. W 2015 r. zdarzały się okresy, w których miesięczny wolumen obrotu nimi oscylował w granicach 250 tys. sztuk. Od pewnego czasu jednak inwestorzy znów chętniej handlują flagowym produktem giełdy z rynku futures. Kontrastuje to z tym, co dzieje się na rynku kasowym, gdzie obroty w tym roku są o 18 proc. niższe niż rok wcześniej.
– Patrząc na wartość głównego indeksu w porównywalnych okresach, widzimy spadek o około 25 proc. Oznacza to, że dziś akcje są znacząco tańsze niż rok temu. To tłumaczy spadek wartości obrotów, a mamy jednocześnie wzrost liczby transakcji, za który tylko po części odpowiadają zlecenia algorytmiczne. Z kolei wzrost wolumenu kontraktów to wypadkowa czytelnych trendów. W okresie styczeń–marzec, idąc w górę, byliśmy o włos od poziomu 2000 pkt dla WIG20 i od marca do dziś, z zejściem głęboko poniżej 1800 pkt. Można jeszcze postawić tezę, że fundusze, widząc niską płynność na rynku kasowym, tylko poprzez rynek pochodnych mogły zareagować sprawnie na aktualną sytuację rynkową – mówi Robert Kosowski z DM mBanku.
– Wzrost zainteresowania kontraktami w porównaniu ze spadkiem obrotów akcjami z WIG20 wiązałbym z falą spadkową, którą obserwujemy od 16 kwietnia. Bez danych dotyczących udziałów poszczególnych grup inwestorów trudno powiedzieć, czy stoją za tym instytucje czy spekulanci. Obie grupy mogą być bowiem beneficjantami wyższego mnożnika na kontraktach – mówi Michał Wojciechowski, zastępca dyrektora w DM BOŚ. Czy oznacza to, że inwestorzy na dobre przekonali się już do kontraktów na WIG20 z większym mnożnikiem?