Niepoprawni optymiści, którzy po obiecującym początku sesji uwierzyli w odbicie, bardzo szybko zostali sprowadzeni na ziemię. Jeszcze w pierwszej godzinie notowań inicjatywę przejęli sprzedający, spychając główne indeksy pod kreskę. Giełdowe byki nie tylko nie podjęły żadnej próby odwrócenia niekorzystnego biegu rynkowych wydarzeń, ale też z każdą kolejną godziną przewaga niedźwiedzi była coraz bardziej zauważalna. WIG20 zatrzymał się dopiero 1,8 proc. pod kreską.
Krajowi inwestorzy nie pozostali obojętni na negatywne impulsy płynące z pozostałych rynków akcji, gdzie na indeksach dominował kolor czerwony, skutecznie schładzając nastroje w Warszawie. Przecena najmocniej dała się we znaki posiadaczom akcji na rozwiniętych parkietach. Na giełdach w Mediolanie i Madrycie spadki przekraczały nawet 3 proc. Kontynuacja wyprzedaży to efekt ogólnego ochłodzenia nastrojów wśród globalnych inwestorów. Sprzyjała temu sytuacja na rynku ropy naftowej, gdzie ceny surowca, po fali silnych wzrostów, weszły w fazę korekty, schodząc poniżej poziomu 50 dolarów za baryłkę. Dodatkowo do większych zakupów nie zachęcały zbliżające się posiedzeniu FEDu oraz perspektywa Brexitu i niepokojące wyniki najnowszych sondaży, wskazujących na niewielką przewagę zwolenników opuszczenia UE przez Wielką Brytanię.
Segmentem rynku, który najmocniej ucierpiał w wyniku ochłodzenia globalnych nastrojów były tradycyjnie największe firmy. W rezultacie większość uczestników WIG20 zameldowała się pod kreską. Przeceni skutecznie oparły się walory m. in. PGNiG i Tauronu.
Niewiele lepsza sytuacja panowały na szerokim rynku. Spora cześć walorów poddał się negatywnym nastrojom. Indeksy grupujące małe i średnie spółki SWIG80 i mWIG40 zakończyły notowania odpowiednio 0,41 proc. i 0,51 proc. pod kreską.