Zatem trzeba się przygotować na dziwne zwroty akcji na sesjach. Poza tym mamy w perspektywie wątek referendum w Wielkiej Brytanii w sprawie członkostwa w Unii Europejskiej, który jest mocno eksploatowany przez media i widać w związku z tym poruszenie na rynkach. Niepokój o wynik plebiscytu jest duży i będzie się wzmagał przez najbliższe dwa tygodnie.
Na warszawskiej giełdzie koniec ubiegłego tygodnia był słaby, ale nie musi to oznaczać dramatu. Obrót na rynku akcji był mały, a to nie potwierdza kierunku ruchu.
Tydzień rozpoczyna się analizą wczorajszych danych z Chin. Mowa o dynamice produkcji przemysłowej, sprzedaży detalicznej oraz inwestycji w aglomeracjach. W sferze monetarnej interesujące są również dane o dynamice udzielonych kredytów. Już w trakcie sesji będzie okazja poznać dane o polskiej deflacji. Wstępny odczyt sugerował tempo spadku cen na poziomie konsumentów wynoszące 1,0 proc.
Znacznie obficiej w publikacje wypełniony będzie wtorek. Jeszcze zanim ruszą notowania, poznamy dane o japońskiej produkcji przemysłowej. Gdy już będą trwały regularne notowania, pojawią się dane o brytyjskiej inflacji na poziomie konsumentów oraz producentów. Chwilę później poznamy dynamikę produkcji przemysłowej w strefie euro. Po południu w planie jest publikacja wskaźnika polskich cen konsumenckich w ujęciu bazowym oraz danych o amerykańskiej sprzedaży detalicznej i cenach importu.
W środę ciekawie będzie głównie po południu. Wtedy pojawią się dane o inflacji na poziomie amerykańskich producentów, a także wartość wskaźnika aktywności przemysłu w rejonie Nowego Jorku. Po godzinie 15 poznamy produkcję przemysłową, ale wydarzeniem dnia będzie zakończenie posiedzenia Komitetu Otwartego Rynku, a w szczególności konferencja po posiedzeniu, w trakcie której każde słowo Janet Yellen będzie odczytywane jako wskazówka co do tego, kiedy w końcu wzrosną stopy procentowe w USA.