Indeks WIG20 przez większość sesji poruszał się horyzontalnie przy 1720 pkt, odchylając się maksymalnie w górę do 1731 pkt i w dół do 1716 pkt. Ostatecznie wynik indeksu blue chips był wprawdzie ujemny – spadek o 0,5 proc. do 1715 pkt, ale na tle Starego Kontynentu wyglądaliśmy całkiem nieźle, co ostatnio nie jest częstym zjawiskiem. Niemiecki DAX tracił we wtorkowe popołudnie 1,8 proc., francuski CAC40 1,7 proc., a rosyjski RTS o 1,6 proc.
Z technicznego punktu widzenia WIG20 wciąż pozostaje w układzie spadkowym, który budowany jest od końca marca. Jego aktualny dołek wyznacza minimum z poprzedniego piątku 1641 pkt, ustanowione po ogłoszeniu wyników brytyjskiego referendum w sprawie Brexitu. Przebicie tego pułapu będzie sygnałem do kontynuacji wyprzedaży. Celem może być wówczas 1600 pkt. Potencjalnym celem byków jest natomiast najbliższa luka na wykresie, która rozciąga się od 1770 pkt do 1814 pkt. Jej domknięcie, a następnie przebicie oporu 1850 pkt będzie sygnałem do zmiany układu sił na rynku blue chips.
Warto zwrócić uwagę, że od technicznej strony całkiem nieźle prezentuje się sWIG80. Poniedziałkowy spadek, choć zbiegł się w czasie z ogłoszeniem pomysłu rządowego dotyczącego OFE, to był wynikiem domknięcia luki i ataku na lokalny szczyt przy 13 250 pkt. Jego sforsowanie otworzy bykom drogę do tegorocznych szczytów. Znakomicie podczas wtorkowego handlu radziły sobie Eko Export, Elektrobudowa i Rafako. Akcje całej trójki drożały po południu o ponad 3 proc. Warto też dodać, że cztery spółki z szerokiego rynku ustanowiły podczas sesji roczne maksimum. Mowa o firmach: Będzin, FAM, Helio oraz MFO. Obroty na całym rynku ledwo przekroczyły 450 mln zł.