W miarę stabilnie/przewidywalnie powinien bowiem kształtować się nasz eksport kierowany na rynki krajów UE– stanowiący wszak przeszło trzy czwarte naszej całej sprzedaży. Owszem, można będzie z zainteresowaniem popatrzeć, czy tempo wzrostu eksportu do Niemiec ponownie wzrośnie z 6,2 proc. notowanych po trzech miesiącach roku i 8,7 proc. po łącznie czterech miesiącach, czy też jednak będziemy mieli drobną korektę. Być może też tempo sprzedaży do pozostałych (poza Niemcami) krajów strefy euro wzrośnie nieco z pokazywanych przed miesiącem 3 proc., a do pozostałych członków Unii zwiększy się ponad sprawozdawane ostatnio 3,9 proc.

Jednak tym razem szczególną uwagę warto zwrócić na wyniki pozostałych trzech grup odbiorców. W przypadku dwóch trzymamy kciuki, żeby ostatnio notowane dobre wyniki nie były jedynie pojedynczym i przypadkowym wybrykiem. W przypadku trzeciej zaś trzymamy kciuki, żeby wreszcie przyszedł czas odwrócenia przypadkowych spadków w solidne zwyżki. Ale o które to z grupy chodzi? Po pierwsze, o sprzedaż do krajów rozwiniętych spoza Unii. Tu tempo wzrostu eksportu od początku tego roku zadziwia. Po czterech miesiącach eksport na tamtejsze rynki okazał się o 12,2 proc. wyższy niż w analogicznym okresie roku poprzedniego. Chciałoby się powiedzieć, że jest w tym już wyraźna tendencja, ale może lepiej nie zapeszać ... Po drugie, wyjątkowe mogą okazać się dane o naszej sprzedaży do krajów Europy Środkowej i Wschodniej. Perturbacje polityczne i kryzys ekonomiczny powodowały, że na rynki te w okresie ostatnich dwóch lat towarów wysyłaliśmy wciąż mniej i mniej. Jeszcze w okresie I–III 2016 sprzedaż tam była niższa niż w analogicznym okresie roku ubiegłego o -0,4 proc. Tymczasem odmianę statystyk przyniósł kwiecień, po którym narastający wynik eksportu był już dodatni i na bardzo przyzwoitym poziomie 5 proc. To właśnie tu najsilniejsze są obawy czy poprawa była jedynie chwilowa i przypadkowa, czy może jednak oznacza przełamanie negatywnej tendencji i początek odbudowywania naszej obecności na rynkach wschodnich. I na deser zostają statystyki sprzedaży do krajów rozwijających się. Przeogromny potencjał rynków i ledwie kilka procent naszego eksportu... W dodatku pierwsze miesiące bieżącego roku przyniosły regres sprzedaży. Po kwietniu podsumowano go na -10,4 proc. Przypadek to jedynie czy utrwalenie niekorzystnej tendencji? Oby tylko przypadek.