Inwestorzy, chociażby na podstawie kontraktów terminowych na stopę funduszy federalnych, wyceniali możliwość dwóch podwyżek z czego pierwsza miała nastąpić w czerwcu, a druga w grudniu. Niemniej jednak zmasowane wypowiedzi członków Fedu w drugiej połowie lutego oraz na początku marca doprowadziły do skokowego wręcz zwiększenia przekonania inwestorów na temat tego, że marzec jest jednak miesiącem, w którym Rezerwa Federalna zdecyduje się podnieść stopy.
Wtedy mielibyśmy w pełni przez rynek zdyskontowany cykl trzech podwyżek w tym roku: marzec, czerwiec, grudzień. Pytanie brzmi zatem – co dalej.
Oczywiście, marcowa podwyżka jest uzależniona m.in. od danych dotyczących sytuacji na rynku pracy w USA, które poznamy już w ten piątek. Warto dodać, że ryzyko jest tu asymetryczne. Lepsze dane mogą w mniejszym stopniu umocnić dolara, aniżeli dane gorsze od oczekiwań go osłabić.
Natomiast co dalej z walutą amerykańską? Dolar pod cykl podwyżek umacnia się od 2014 r. Teraz rynek będzie dostawać to, czego oczekiwał i pod co dolara umocnił. Zatem niewykluczone, że druga połowa roku lub jesień, będą miesiącami słabszej amerykańskiej waluty, bo temat podwyżek będzie już zgrany.